Braniewskie siostry ulokowały się w sali konferencyjnej starostwa i - jak zapowiadają - dopóki nie zostaną spełnione ich żądania dotyczące podwyżki płac, nie opuszczą budynku. Jak powiedział jeden z protestujących, pielęgniarz Józef Gromczewski, lokalne władze tylko pozornie interesują się losami protestujących odwiedzając okupowany urząd. Samorząd jednak nie ma pieniędzy na podwyżki dla pielęgniarek i pielęgniarzy. Jedyne co może zrobić to negocjować z Kasą Chorych, by ta zwiększyła kwotę przyszłorocznego kontraktu: Tymczasem 70 pielęgniarek ze szpitala w Gryfinie w zachodniopomorskiem głoduje już szósty dzień. Ich wczorajsze rozmowy z dyrektorem nie przyniosły rezultatu. Fiaskiem skończyło się także spotkanie w starostwie. Głodówkę jako formę protestu wybrały też m.in. siostry z łódzkiego szpitala im. Pasteura. Głodują cztery kobiety. Osiem ze względu na pogarszający się stan zdrowia trafiło na oddział internistyczny. Wczoraj protestujące pielęgniarki odwiedzili przedstawiciele władz miasta. Zaproponowali oddłużenie placówki i jej usamodzielnienie się od stycznia przyszłego roku. W takim przypadku na podwyżki płac i zyski trzeba by poczekać co najmniej kilka miesięcy. Pielęgniarki odrzuciły tę propozycję i zapowiedziały, że będą głodować aż do skutku. Biały personel z łódzkiej placówki domaga się podwyżek płac i wypłaty ubiegłorocznej "trzynastki".