"Obiecuję, deklaruję, mam nadzieję, że skuteczniej niż to się działo podczas mojej nieobecności, w kolejnych ważnych i potrzebnych głosowaniach, w których (...) trzeba podejmować często trudne decyzje, zwartość koalicji, zaplecza rządowego, będzie zdecydowanie większa" - powiedział w nocy z piątku na sobotę Piechociński. Wicepremier zorganizował konferencję prasową na lotnisku, by poinformować o rozmowach, które prowadził z szefostwem Gazpromu w Sankt Petersburgu.Lider ludowców zapewniał, że nie obawia się spotkania z premierem Donaldem Tuskiem w sprawie głosowania swoich posłów. Głosowanie za wotum nieufności dla ministra transportu Sławomira Nowaka przez trzech parlamentarzystów z klubu PSL określił jako smutne i niedopuszczalne. Jego zdaniem posłowie ci uznali, że nie chcą wspierać Nowaka, bo ten "niezbyt starannie realizował ich pomysły na infrastrukturę w ich powiecie, czy okręgu wyborczym". Jak podkreślił nie jest to jednak powód, by destabilizować funkcjonowanie parlamentu. Zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji i zwiększenie dyscypliny w swoim ugrupowaniu. "To jest oczywista sprawa, bo jak czuliby się partnerzy PSL, gdyby to kilku parlamentarzystów PO, przy kolejnym wniosku o odwołanie tym razem ministra z PSL nie stanęli na wysokości zadania" - wskazał. Premier zapowiedział, że zapewne w poniedziałek spotka się z prezesem PSL, by dowiedzieć się, czy Stronnictwo "gwarantuje większość w koalicji". Dwóch z trzech posłów PSL, którzy zagłosowali za wotum nieufności dla ministra transportu Sławomira Nowaka (PO) zrobiło to intencjonalnie. Jeden miał się pomylić.