Stanisław Żelichowski przekonywał dziennikarzy, że normalną sytuacją będzie obecność Piechocińskiego w gabinecie Donalda Tuska. Poseł PSL nie chciał jednak zdradzić, jaką ofertę nowy lider ludowców przyniesie na spotkanie z premierem. Powiedział, że nie chce się wypowiadać przed ustaleniami prezesa Stronnictwa z premierem. - Czy mu się to podoba, czy nie, no to wchodzi - powiedział Stanisław Żelichowski o Piechocińskim. Platforma Obywatelska ze spokojem czekała na ustalenia ludowców. Eurodeputowany PO Jacek Protasiewicz przekonywał, że ludowcy nie będą mieć więcej władzy, jeśli prezes PSL obejmie jedynie funkcję wicepremiera. - Rząd jest kilkunastoosobowy, a więc nawet jeden głos więcej PSL nie zmieni proporcji - powiedział Protasiewicz, dodając, że rząd najczęściej podejmuje decyzje w consensusie. Eurodeputowany podkreślił jednak, że jest ważne, aby szef partii koalicyjnej zasiadał w rządzie, gdyż usprawni to jego pracę. Opozycja twierdzi jednak, że przywódca ludowców został przymuszony do wejścia do rządu. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin twierdzi, że działacze PSL obawiali się po prostu utraty swoich stanowisk w administracji. Zdaniem Sasina, Piechociński wraz z wejściem do rządu "wchodzi w buty" swego poprzednika Waldemara Pawlaka. Niewiele więc się zmieni, tym bardziej, że zdaniem posła, zmian nie chcą tysiące działaczy PSL-u, którzy piastują stanowiska rządowe. Wicemarszałek Sejmu z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Jerzy Wenderlich, przypomina, że wielu innych przywódców partyjnych współrządziło krajem, a równocześnie szefowało własnej partii. Zdaniem Wenderlicha, jest to rzeczą oczywistą, choć pogodzenie dwóch funkcji może być trudne czasowo. - To pragmatyka rządzenia - powiedział poseł SLD. Nowy wiceprezes PSL Adam Jarubas, pytany wczoraj, czy decyzja władz ludowców o wejściu Piechocińskiego do rządu jest dla niego wiążąca, odpowiedział, że nie. Zaznaczył jednak, że: "Kolega prezes czuje rangę i wagę tego upoważnienia, i jest gotów podjąć takie wyzwanie. Oczywiście to zależy od rozmów z panem premierem. Janusz Piechociński jest bardzo poważnym kandydatem na wiele funkcji w tym rządzie" - tłumaczył Adam Jarubas. Z rozmów z niektórymi członkami Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL wynika, że realny jest scenariusz, iż to Piechociński wejdzie do rządu jako wicepremier i minister gospodarki. Ale pojawiają się też głosy, że prezes PSL może objąć jedynie funkcję wicepremiera. W tym przypadku resort gospodarki przypadłby komuś innemu. Mówi się, że mógłby to być marszałek województwa lubelskiego Krzysztof Hetman. Ten nie potwierdza i nie zaprzecza.