Od lipca ubiegłego roku na Polsce ciąży wyrok TSUE, który nakazuje zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Brak zastosowania się do wyroku sprawił, że na Polskę nałożono wielomilionowe kary. Zmiany w sądownictwie są również warunkiem niezbędnym do otrzymania od Unii środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. By rozwiązać systemowy pat, do Sejmu wpłynęło aż pięć projektów ustaw, których głównym zamysłem jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN. W czwartek Sejm pochyla się nad założeniami projektów, a posłowie zdecydują o ich dalszym losie. Projekt prezydencki Na pierwszy rzut poszedł projekt prezydencki, który zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która będzie się składała z 11 sędziów wybieranych spośród wszystkich sędziów SN na pięcioletnią kadencję. Ostatecznego wyboru członków nowej izby miałby dokonywać prezydent. Proponowane przepisy przewidują także wprowadzenie "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", który umożliwi zbadanie także okoliczności powołania sędziego i postępowania po powołaniu. - Prezydencki projekt zmian w Sądzie Najwyższym jest narzędziem do zakończenia sporu z Komisją Europejską wobec rozwiązań sądowych - przekonywała w Sejmie minister w Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka. Projekt PiS W Sejmie pojawił się również projekt autorstwa PiS, który zakłada przekazanie rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów SN jako całości i pozostawienie Izbie Dyscyplinarnej tego sądu rozpatrywania spraw innych zawodów prawniczych. Ponadto - według projektu - sędzia nie mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani dyscyplinarnej za wydane orzeczenie z wyjątkiem określonego wyjątku poważnych i całkowicie niewybaczalnych zachowań ze strony sędziego. Toczące się postępowanie karne lub dyscyplinarne sędziów w związku z wydanymi przez nich orzeczeniami, jeżeli nie mieszczą się w przewidzianym wyjątku, miałyby zostać umorzone. - Uważamy, że projekt PiS czyni zadość wszystkim wskazaniom TSUE, a równocześnie porządkuje zasady odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej sędziów - argumentował podczas debaty poseł PiS Marek Ast, przedstawiając projekt. Projekt Solidarnej Polski Z obozu Zjednoczonej Prawicy wypłynął również kolejny projekt. Swoją wersję zmian zgłosiła Solidarna Polska. Projekt otoczenia Zbigniewa Ziobry przewiduje nowy Sąd Najwyższy składający się tylko z dwóch Izb: Prawa Prywatnego oraz Prawa Publicznego, przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby sędziów SN do maksymalnie 30 i zakresu spraw rozpatrywanych przez ten sąd. Według projektu skargi kasacyjne w postępowaniu cywilnym rozpatrywane będą co do zasady przez sądy apelacyjne, one miałyby rozpatrywać także - co do zasady - kasacje w postępowaniu karnym. Ci spośród obecnych sędziów SN, którzy zostaliby niepowołani do nowego SN, mogliby - przy odpowiednim stażu - przejść w stan spoczynku lub trafić do sądów apelacyjnych. Prezentujący założenia tego projektu poseł Piotr Sak powiedział, że jest to "najbardziej kompleksowa, a nie punktowa zmiana Sądu Najwyższego". - Brak w Polsce praworządności jest takim samym pustym terminem jak to, że gazociągi północne są projektem czysto biznesowym i to że na Ukrainie trwa operacja specjalna - dodał. - To nie Polska, lecz Bruksela, przy asyście TSUE, sabotuje i niszczy UE poprzez te niedopuszczalne ingerencje. Nasze zamierzenie legislacyjne, nasz projekt odpowiada tym potrzebom i będzie kontynuowało odnowę i zmianę w tym obszarze - kontynuował Sak. Dwa projekty opozycji Propozycje zmian w SN popłynęły również z ław opozycyjnych. Pierwszy projekt jest autorstwa KO i Lewicy oraz organizacji społecznych. Projekt ten znosi działanie Izby Dyscyplinarnej o zakłada nowy sposób wyboru sędziów - członków KRS. Członków Rady wybieraliby sędziowie. Według autorów projekt ten realizuje postulaty Komisji Europejskiej i werdykty TSUE, domagające się likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Drugi projekt zgłoszony przez Lewicę to projekt zmian w niektórych ustawach, który również zmierza do zniesienia Izby Dyscyplinarnej SN. Zgodnie ze zmianami, sędziowie orzekający w tej Izbie mieliby przejść w stan spoczynku. - Projekt zmian w ustawach o KRS i SN, autorstwa KO i Lewicy oraz organizacji społecznych, zmierza w kierunku naprawy relacji pomiędzy Polską i UE; ten, kto będzie przeciwko temu projektowi, będzie przeciw wartościom, na których zbudowana jest UE - mówiła w Sejmie Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO). - PiS od lat prowadzi głupią, niepotrzebną wojnę z UE, możemy zakończyć ten żenujący i szkodliwy spór; Izba Dyscyplinarna musi zniknąć, ale zniknąć musi również upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa - wtórował wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek. Zarówno KO jak i Lewica zawnioskowały o odrzucenie projektów, które zaproponowali: prezydent, PiS i Solidarna Polska. PSL poinformowało z kolei, że jest skłonne do pracy nad projektami prezydenta i opozycji. Polska 2050 zapowiedziała głosowanie za projektami sądowymi KO i Lewicy. Posłowie Kukiz'15 i Porozumienia uważają projekt prezydencki za wart uwagi, PPS chce wesprzeć tylko projekt opozycyjny. Konfederacja ma propozycję, by o sprawach dyscyplinarnych sędziów nie orzekali "ani sędziowie z PiS, ani z Iustitii", a ławy przysięgłych. Ich zadaniem - mówił w Sejmie Krzysztof Bosak - byłoby orzekanie w sprawach dyscyplinarnych dotyczących sędziów, większością 3/4, a o wymiarze kary decydowałyby już sądy.