Podczas piątkowej konferencji przypomniano, że koalicja wspólnie wystartuje w najbliższych wyborach do rady miejskiej w Łodzi jako Komitet Wyborców Hanny Zdanowskiej. Zdanowska: "Nikt nie miał takiego komfortu" Sama Zdanowska, która zamierza w jesiennych wyborach samorządowych ubiegać się o swą trzecią kadencję, nie kryła zadowolenia. "Myślę, że żaden z prezydentów miast, którzy startowali w obecnej Polsce, nie miał takiego komfortu i takiej szansy, żeby zjednoczyć tak dużą liczbę osób, tak dużą liczbę środowisk zarówno politycznych jak i niepolitycznych" - mówiła. Według niej, siłą tej koalicji jest to, że mimo różnych zdań, jej przedstawiciele potrafią wspólnie usiąść do stołu i znaleźć właściwe rozwiązanie. Podkreśliła, że polityka przestała być istotna dla Łodzi, a liczy się rozwój miasta. "Ogłaszamy dzisiaj wielką koalicję dla naszego miasta, koalicję, która mam nadzieję będzie skutecznie przez najbliższe lata zarządzać naszym miastem" - powiedziała. Jednocześnie zaapelowała do sympatyków koalicji, aby poszli do urn, bo jak mówiła, wybory nie są jeszcze wygrane. Mimo podziałów Przewodniczący SLD w regionie i wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela przyznał, że informacja o powstaniu koalicji to bardzo ważny moment, bo z Łodzi płynie jednoznaczny sygnał - można zrobić coś wspólnie, poza podziałami politycznymi, można schować swoje ambicje polityczne i zmieniać małe ojczyzny. "Będziemy przekonywać każdego mieszkańca Łodzi, że to jest bardzo dobry kurs, że to jest bardzo dobra perspektywa dla naszego miasta" - dodał. W podobnym tonie wypowiedział się lider Nowoczesnej w regionie Marcin Gołaszewski. Przekonywał, że powstanie takiej koalicji to bardzo dobry sygnał dla samorządów w całej Polsce. "Pokazujemy, iż mimo podziałów, można dla dobra samorządu się porozumieć, możemy iść na kompromis" - mówił. Wyjaśnił, że Nowoczesna postanowiła przystąpić do koalicji m.in. po to, aby móc realizować również "własną wizję miasta". Aby tak się stało trzeba brać udział w pracach samorządu. Z kolei prezes PSL w Łódzkiem Dariusz Klimczak przyznał, iż przyszły takie czasy, że trzeba realizować wiele projekty wspólnie, a najlepszym miejscem do takiej "zespołowej gry jest samorząd miejski". Jak mówił, Stronnictwo zdecydowało się poprzeć Hannę Zdanowską na prezydenta Łodzi, zdecydowało się na stworzenie wspólnego komitetu, bo PSL chce, aby te wybory w Łodzi były "jak piękny finał na Mundialu - zdecydowane zwycięstwo i bez dogrywki". "Zależy nam także na czystej grze, aby ta kampania była bez żółtych kartek, bez fauli, aby po kampanii wyborczej pozostało dobre wrażenie" - dodał. Poparcie dla tej inicjatywy wyraził łódzki KOD. Jej przedstawiciel Jarosław Płuciennik przypomniał w piątek na spotkaniu z mediami, że to m.in. z inicjatywy KOD w marcu tego roku doszło do podpisania Łódzkiej Deklaracji Samorządowej, która była początkiem współpracy różnych ugrupowań politycznych i organizacji obywatelskim przed jesiennymi wyborami w obronie samorządu oraz wartości demokratycznych. Zapewnił, że KOD będzie apelował o pójście do wyborów samorządowych, bo - jak mówił - są one niezwykle ważne z punktu widzenia Łodzi i Polski. "Musimy bronić samorządności i nie dać okroić tego fragmentu naszego kraju - polski lokalnej" - mówił. Pierwsze sygnały Pierwsze sygnały ze strony prezydent Łodzi o zamiarze tworzenia koalicji przed wyborami samorządowymi pojawiły się w grudniu ubiegłego roku, gdy Zdanowska wystosowała list zapraszający do współpracy, skierowany m.in. do Nowoczesnej, SLD, Partii Razem, Inicjatywy Polska, przedstawicieli organizacji pozarządowych i liderów lokalnej społeczności. Sugerowała wówcz as, że rozmowy o rozwoju miasta mogłyby doprowadzić do stworzenia wspólnej listy wyborczej. Zdanowska jest jedna z trzech osób, o których oficjalnie mówi się, że wystartują w jesiennych wyborach. Jej rywalami na prezydenta miasta są obecnie - kandydat Zjednoczonej Prawicy poseł PiS Waldemar Buda oraz ekonomista Krzysztof Lipczyk, który jest kandydatem partii Wolność i Kongresu Nowej Prawicy.