Protestować będą pracownicy sądów. Chcą podwyżek, których nie dostali od 5 lat. Przypominają, że na 4 lata zamrożono waloryzację inflacyjną ich uposażeń. Z protestującymi solidaryzują się sędziowie i popierają ich postulaty - mówi sędzia Rafał Puchalski ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Jak podkreśla, urzędnicy zatrudnieni w sądach wykonują ciężką pracę, a ich wynagrodzenia są nieadekwatne do pełnionych obowiązków. - Mamy nadzieję, że w pracy nie stawi się ok. 80-90 proc. spośród zatrudnionych urzędników sądowych w jednostkach wszystkich szczebli - mówi Puchalski. Mogą zatem nie odbyć się niektóre rozprawy, nie załatwimy też innych formalności - wylicza "DGP". Ale biura podawcze powinny pracować normalnie. Jednak na spełnienie postulatów protestujących nie ma raczej szans. "Na podwyżki nie ma pieniędzy. Jeśli uda się coś wygospodarować, można będzie pomyśleć o przeznaczeniu części z nich na ten cel" - mówi rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose.