Robert Mazurek: Gościem jest Ryszard Petru, przewodniczący Nowoczesnej. Ryszard bez pieniędzy. Ryszard Petru: Nie, tych pieniędzy, które Sąd Najwyższy nam nie dał, nie zabudżetowałem, czyli będziemy funkcjonować tak jak dotychczas. Przypomnę - dotychczas nie mieliśmy wsparcia, którego nie otrzymamy w przyszłości. W związku z tym mogę powiedzieć tak: to, co dotychczas robiliśmy: powstanie partii, wejście do parlamentu, działalność parlamentarna, przygotowanie programu, różnego rodzaju inicjatywy - to wszystko było robione bez pieniędzy, których nie dostaniemy. W związku z tym mogę powiedzieć... No, ale mieć 5 milionów a nie mieć to jest różnica. - Zawsze jest przyjemniej. Natomiast chcę zwrócić uwagę, że łatwe pieniądze rozleniwiają. Proszę zauważyć, że żadna partia, inne partie opozycyjne programu całościowego nie przygotowały, a pieniądze mają i jakby z nich nie korzystają. Niech pan zobaczy też na akcję misiewicze.pl - zapraszam zresztą na stronę www.misiewicze.pl. Te wszystkie działania czy zaproszenie Komisji Weneckiej na spotkanie - to są działania bez pieniędzy. Tak jest - wy wszystko bez pieniędzy. - Na bazie entuzjazmu i wiary, że może być lepiej. A jak to jest, że partia największych fachowców, nowoczesna partia traci 5 milionów przez taki czeski błąd? - Takie są niestety przepisy. Nie, taka jest wasza nieudolność. - Takie są przepisy - wie pan, tego typu sytuacje się w dużych firmach zdarzają. Mamy dziesiątki tysięcy przelewów, mogę powiedzieć tylko tyle. Błąd się zdarzył - adresat był właściwy, rachunek niewłaściwy. Normalnie można to przeksięgować, ale przepisy komisji wyborczej dotyczące wyborów są takie, że nie można tego przeksięgować. Często się zdarzają, nawet gdyby to był przelew wysyłany fizycznie, to nie mógłby zostać zrealizowany, bo bank jest zobowiązany sprawdzić, czy pana imię i nazwisko zgadza się z pana numerem konta. A nie ma pan takiego poczucia, że od początku wasze finanse budziły wątpliwość? W zeszłym roku w czerwcu zarejestrował pan w czterech sądach gospodarczych cztery fundacje, w każdej został prezesem a nazwy ich: Nowoczesna RP, Nowocześni PL, Nowoczesna PL Ryszarda Petru, Nowocześni Ryszarda Petru. Te fundacje o identycznych nazwach. - Mogę powiedzieć dlaczego tak było? Dlatego, że wtedy nie można było zarejestrować fundacji w Warszawie, miałem olbrzymie trudności, w związku z tym złożyłem cztery wnioski w różnych miastach po to, żeby można było uruchomić funkcjonowanie Nowoczesnej. I aż cztery były panu potrzebne? - Nie, nie wiedziałem, która będzie pierwsza. Pierwsza była w Rzeszowie. Pozostałe trzy są nieaktywne i są likwidowane. Chciałem tylko wytłumaczyć, niech pan posłucha mnie... Tak, wtedy pan tego nie wytłumaczył, może teraz pan wytłumaczy. - Jeżeli nie mogę założyć w jednym miejscu, to muszę próbować w innym. Tak robi każdy przedsiębiorca, kiedy ma problemy ze startem... Pan był wtedy politykiem, a nie przedsiębiorcą. -Ale to jest to samo proszę pana, bo muszę... To jest startup - musiałem założyć coś od zera - te fundacje były likwidowane, nigdy nie znalazły się żadne pieniądze... Jak się jednocześnie zakłada cztery fundacje w czterech miastach, zakłada się stowarzyszenie Nowoczesna, firma Inspiracja 6.0, to człowiek ma poczucie, że coś nadzwyczajnego się dzieje w ciągu jednego miesiąca. - Proszę pana, normalnie w biznesie się dzieje bardzo dużo rzeczy, jeszcze raz podkreślam. Ale może się pan zdecyduje - czy pan jest w biznesie, czy w polityce. - Ale chcę pokazywać to, że Polacy tak robią. Nie wiem, czy pan ma takie doświadczenia. Jeszcze raz - jeżeli nie mogę założyć fundacji w Warszawie i trwa to tygodniami, miesiącami, musi być jakaś forma funkcjonowania, musiała być jednostka stworzona do tego, żeby można było funkcjonować, założyłem jednocześnie fundacje w czterech miastach, żeby było jak najskuteczniej. Tylko pierwsza mi była potrzebna - pozostałe nie. Potem nastąpiło likwidowanie tych fundacji. Jeżeli pan uważa, że to jest wyjaśnienie... - Niech pan mi wytłumaczy, czy pan uważa... Natomiast chcę zwrócić uwagę, że ważne, żeby być skutecznym. W związku z tym nie widzę tutaj nic, co byłoby dziwne. Być może to było skuteczne - myślę, że jeszcze skuteczniejszy był inny ruch. - Ale pan mnie nie słucha widzę. Słucham pana. - Ale ze zrozumieniem. No wie pan, musiałbym pobierać u pana jakieś szczególne nauki, żeby myśleć tak... - Czyli nie przekonałem pana. Nie do końca. Ciekawy jestem, czy nasi słuchacze w to uwierzą. - Ale wie pan, że w 2007 roku zostało zakwestionowane również sprawozdanie finansowe PiS-u i jakoś nie podniósł wtedy pan tego wątku... W innej sprawie - zostało zakwestionowane np. sprawozdanie PSL-u i też nie dostawał dotacji. - Ale chodzi o to, że PiS też został... A możemy porozmawiać o tym, dlaczego 3 dni po ogłoszeniu ostatecznych wyników wyborów, 5 dni po samych wyborach pan przeprowadza rozdzielność finansową z własną żoną? - Mam prawo do takiej decyzji, zacząłem politykę. Jeżeli chodzi o sprawozdanie majątkowe to ważne jest to, z jakim majątkiem się zaczyna i potem sprawdza się co roku, jak się zmienia sytuacja finansowa danego posła czy ministra. Zwróćmy uwagę, jak pan mnie pyta... Ale pytanie, dlaczego 5 dni po wyborach... - To nie mogę zrobić tego? Może pan, to jest wszystko zgodne z przepisami. - Teraz mam pytanie do pana - niech pan zobaczy, że ministrowie rządu nie chcieli podawać swoich zeznań majątkowych. Przypomnę, był problem z wicepremierem Morawieckim. Był problem, ale się skończył. - Ale moment, został zmuszony do tego, potem było pytanie, czy wszystko jest w porządku. Ja chciałbym zwrócić uwagę - mam też do pana prośbę, żeby to wszystko pokazywać we właściwych porównaniach. Prośba pańska jest spełniona. - Jeżeli mówimy o finansowaniu, zwróćmy uwagę, że PiS też miał zakwestionowane sprawozdanie finansowe... Chętnie byśmy porozmawiali o PiS-ie... - To jest ważne, proszę mi dać skończyć. To jest ważne też, żeby takie sytuacje... Ale pan już to mówił, panie pośle. - Nie pan zauważy, że od 2006 roku Platforma Obywatelska funkcjonowała bez pieniędzy z budżetu. Już? To dobrze. W takim razem chciałem tylko kończąc pańskie osobiste finanse spytać, czy pan jest hulaką? - Kim jest? Hulaką. - Nie jestem hulaką. No bo jeśli pan w zeszłym roku zarobił - według pańskiego oświadczenia majątkowego - zasadniczo 2 miliony 200 tysięcy - to jest 1 700 000 + 450 000 za umowy o dzieło itd. - Brutto. Brutto, dobrze. - No to niech pan odejmie z tego podatki, składki.. Naturalnie, a pański majątek łączny da się mniej więcej oszacować w gotówce i funduszach na 2 miliony 600 tysięcy to znaczy, że to są mniej więcej roczne oszczędności. - Nie, nie. To półtoraroczne - dobrze. - Rozumiem, że to jest dogłębny przegląd naszej rozmowy dzisiaj, bardzo jestem zaskoczony, ale mogę panu powiedzieć tylko tyle, że nie jestem hulaką. Ale to jeżeli nie jest pan hulaką, to znaczy, że te pieniądze musiały gdzieś pójść. - Nigdzie nie poszły. Są konta, można wszystko sprawdzić, jeżeli pan ma takie możliwości - proszę bardzo. Chciałem zwrócić uwagę, że jak pan podaje brutto, żeby pan odjął od tego wszystkie podatki, składki. 19 proc. - Nie, jeszcze składki trzeba odjąć od tego, proszę pana. Dobrze. - Wie pan, jakie jest efektywne opodatkowanie w Polsce? Panie przewodniczący... - Ile z kwoty brutto człowiek dostaje na rękę? Ale możemy oczywiście o tym porozmawiać, bo ja też mam działalność gospodarczą własną, ale może porozmawiamy o polityce? - Bardzo chętnie, czekam na takie pytania. Jak to będzie z tą rekonstrukcją rządu pana zdaniem? - Moim zdaniem jest tak, że rekonstrukcja powinna być dawno, większość ministrów się kompromituje. Niech pan zobaczy, że mamy chaos w edukacji, minister finansów nie jest w stanie nawet podatku handlowego wprowadzić, minister Morawiecki ma cały plan wyłącznie na slajdach, a nic nie ma w realizacji... ...nie na slajdach - w Power Poincie, nowoczesny. - To jest to samo, tylko w innym języku, można powiedzieć. Jeżeli chodzi o ochronę zdrowia, to widać było na proteście, że minister nawet boi się odpowiadać na pytania, minister Macierewicz wprowadza taki chaos, który daje mu tylko możliwość wprowadzania Misiewicza i jego kolegów do spółek Skarbu Państwa... Wszyscy są fatalni, a kogo pan by obronił na przykład? Kogo by pan zostawił? - Panią minister Streżyńską bym zostawił, a resztę bym wymienił, a szczególnie wymieniłbym panią premier, która jest jednak pod Jarosławem Kaczyńskim i każdą decyzję musi z nim konsultować. Czyli co? Tylko Streżyńską by pan zostawił? - Tak, ja. Ten "pocałunek śmierci" zostanie zapamiętany. - Być może nie wiem, proszę nie odbierać tego jako pocałunek śmierci, bo pan zadał pytanie, ja odpowiedziałem na pytanie. Nie, naturalnie, ja to rozumiem. - Rozumiem, że im więcej osób wymienię, tym gorzej dla nich. Myślę, że tak. - No to pan pozwoli, że na tym nazwisku skończę. A co, chciałby pan innych oszczędzić? - Pozwoli pan, że na tym nazwisku skończę. Dobrze, mam takie pytanie na koniec zupełnie. - Proszę bardzo. Pan jest jednym z 30 czy 40 posłów w Sejmie, który nie ma kredytu. - No i co? To dobrze chyba, nie? - Pan mnie pyta...No właśnie wie pan, trzeba spłacać jak się zaciąga, nie? No właśnie, bo pan na przykład... - Widzę, że pana to podnieca strasznie. Pieniądze wszystkich podniecają. - Nie, to co ja mam i czego nie mam. Wie pan co, nie... - Ale każdy może się podniecać, wie pan, każdy się ma prawo podniecać. Dobrze, o pańskich podnietach porozmawiamy później, może poza anteną. - Ja nie mówiłem o swoich. Chciałem tylko spytać, jak to było z tymi kredytami we frankach, które pan przewalutował w październiku 2008 roku. - Wziąłem kredyt we franku i w momencie, kiedy frank zaczął rosnąć, spłaciłem go przewalutowując. A to ciekawe, bo pan... To ciekawe, bo jednocześnie... - Spłaciłem przewalutowując. Tak, wiem, słyszę. Jednocześnie pan mówił, że złoty się będzie umacniał. Mówił to pan, kiedy frank kosztował 1,90 zł. - Prawo i Sprawiedliwość namawiała Polaków do brania kredytu we frankach szwajcarskich. Pól roku, - Da mi pan skończyć? W 2006 roku, są nawet w tej sprawie ich stanowiska. W związku z tym ludzie są omylni i popełniają błędy. Ale pan się mylił we frankach od 2008 r. do 2014 r. Im bardziej frank skakał, tym bardziej pan... - A niech pan powie, jaki będzie kurs franka za 20 lat? Nie wiem. - Ja też nie. Nie wiem panie pośle, to pan jest przewodniczącym Towarzystwa Ekonomistów Polskich. - Nie jestem. Już nie? No dobrze. - Nie jestem. Tutaj mam prośbę, jakby pan tak następnym razem to sprawdzał... A ja sobie sprawdziłem, np. jak to było z pańskim wykształceniem. - Szkoła Główna Handlowa, międzynarodowe stosunki gospodarcze - to oznacza, że jestem ekonomistą. Międzynarodowe stosunki gospodarcze to wydział, a kierunek - stosunki międzynarodowe. Jest pan magistrem stosunków międzynarodowych. - Nie, proszę pana, to jest handel zagraniczny w poprzednim SGPiS, w związku z tym... Chyba, że pan podał złe informacje do strony sejmowej. - Wszystko jest dobrze. Mam prośbę, żeby pan sprawdzał dokładnie. Po SGH człowiek jest ekonomistą, chciałem panu powiedzieć.