"Mówimy 'nie' euro, mówimy 'nie' europejskim cenom; przyjmiemy euro, gdy osiągniemy poziom Niemiec" - mówił w sobotę podczas konwencji w Lublinie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że Polsce nie opłaca się dziś przyjąć euro i rząd chce opierać gospodarkę na polskiej walucie. Według prezesa PiS, Polska - niezależnie od kształtu mechanizmu przyjęcia euro - straci na jego przyjęciu. "Mówimy: europejskie płace, a nie europejskie ceny, i mamy poparcie większości Polaków" - przekonywał Kaczyński. Zdaniem premiera Morawieckiego, przyjęcie euro w niewłaściwym czasie w takich krajach jak Włochy, Hiszpania i Grecja było przyczyną "permanentnej stagnacji". "Warto z porażki tych krajów wyciągnąć wnioski dla Polski, bo jesteśmy dzisiaj konfrontowani z tym tematem. Nasi konkurenci polityczni, Platforma Obywatelska, Koalicja Europejska, chcą nas jak najszybciej wprowadzić do strefy euro" - mówił Morawiecki. Komentarz Petru Petru - podczas briefingu prasowego w Warszawie - odniósł się do sobotnich wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego i premiera Morawieckiego dotyczących euro. Szef Teraz! podkreślił, że "jak w Polsce będą europejskie płace, to wtedy mogą być europejskie ceny". "Ale najpierw muszą być europejskie płace, a żeby były europejskie płace, to potrzebna jest waluta euro" - przekonywał. Polityk próbował podważać kompetencje szefa PiS w tym zakresie. Stwierdził, że Kaczyński "w ogóle nie wyjeżdża za granicę i nie wie, jakie uciążliwości wiążą się z tym, że trzeba wymieniać waluty, i nie wie, że polscy przedsiębiorcy największe pieniądze tracą właśnie na tym, że jest nieprzewidywalność (kursów walut - PAP)". "Mateusz Morawiecki, jak był prezesem banku, to zarabiał krocie na tym właśnie, że Polska nie była w euro, bo zarabiał krocie na tak zwanych widełkach, czyli na różnicy między kursem sprzedaży a kursem zakupu euro" - powiedział Petru. Zaapelował do premiera, "żeby ludziom nie wciskał ciemnoty'" i zaproponował szefowi rządu wspólny wyjazd do dyskontu przygranicznego w Niemczech. "Zróbmy razem zakupy i gwarantuję, panie premierze, że zrobię takie zakupy, że będzie pan pod wrażeniem, że ceny w Niemczech wielu podstawowych towarów są niższe (niż w Polsce - PAP)" - zapewniał lider Teraz! Euro a brexit Petru powiązał także euro z brexitem. "W strefie euro nie było Wielkiej Brytanii i dlatego właśnie Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej, bo nie było tej kotwicy, która by ją trzymała mocno we wspólnocie" - przekonywał. Jego zdaniem, "to, co mówi dzisiaj PiS - nie dla euro - to tak naprawdę oznacza możliwość polexitu w każdej chwili". Polityk wskazał na kraje bałtyckie i Słowację, które przystąpiły do strefy euro, gdyż - jak ocenił - "chciały być bliżej Europy, a dalej od Rosji". "A pytanie, dlaczego Kaczyński nie chce euro? Bo jemu podoba się wariant, że w każdej chwili można z Europy wyjść" - powiedział.