Prezydent Andrzej Duda w poniedziałkowym wywiadzie dla "Super Expressu" zapowiedział, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-11-listopada,gsbi,1464" title="11 listopada" target="_blank">11 listopada</a> 2018 roku odbędzie się referendum konstytucyjne, z kolei w dniu wyborów parlamentarnych w 2019 r. - drugie referendum dotyczące kwestii emigrantów. Na konferencji prasowej w Sejmie Petru stwierdził, że wszystkie pomysły prezydenta, również ten w sprawie referendum dotyczącym uchodźców, to "hucpa". "Tak naprawdę nie wiem co ma z tego wynikać. Nie będziemy popierać żadnych pomysłów referendalnych prezydenta. Nie jest to poważne podejście do zmian ani konstytucji, ani tego co się dzieje w sprawie uchodźców" - podkreślił lider Nowoczesnej. Petru nawiązał do referendum z 2015 r. zgłoszonego przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego dotyczącego wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. "Przypomnijmy sobie jak wyglądało ostatnie referendum - bardzo - w cudzysłowie udane. Gdybyśmy spytali Polaków, jakie były w nim pytania, to nikt nie pamięta. To tak naprawdę jest próba pokazania przez prezydenta Andrzeja Dudę, że czasami ma jakieś pomysły, ale z tych pomysłów nic nie wynika" - zaznaczył polityk. Jak zaznaczył, gdy się chce zmieniać konstytucję należy powołać "wielki zespół konstytucyjny, ekspertów zewnętrznych, analizować obecne zapisy konstytucji, a potem proponować rozwiązania". "A takie strzelanie w powietrze wydaje mi się, że jest niepoważne" - podkreślił lider Nowoczesnej. "Po drugie pamiętajmy, że jesteśmy częścią Unii Europejskiej i każdy uchodźca gdy będzie chciał przyjechać do Polski, bez problemu to zrobi. To nie jest tak, że można ich zatrzymać - zauważył Petru. W zeszłym tygodniu Prezydent Andrzej Duda spotkał się z marszałkiem Karczewskim i marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim ws. konsultacyjnego referendum konstytucyjnego. W poniedziałek prezydent w tej samej sprawie spotka się z prezydium klubu Kukiz'15.