Ryszard Petru wskazywał, że argumentacja wykorzystana przeciwko niemu działa tylko i wyłącznie w jedną stronę. - Okazuje się, że jak ktoś z PiS- u tam był, to wszystko w porządku, ale jak ktoś od nas, to już nie jest w porządku - tłumaczył. Lider Nowoczesnej wyliczył również inne osoby, które bywały w Dubnej. - Guru ruchu Kukiz'15 pan profesor Przystawa był w Dubnej wiele razy. Pan profesor Janik, przyjaciel papieża, też tam bywał. Pan profesor Romaszewski również, zresztą podobnie jak Rzewuski, który prowadził pracę Kornela Morawieckiego - argumentował. - W związku z tym miałbym prośbę, żeby każdy zrozumiał, o co chodzi. To były inne czasy - dodał. Petru nie wykluczył również zastosowania odpowiednich kroków prawnych. - Prawdopodobnie ta gazeta zostanie pozwana i tyle tylko mogę w tej sprawie powiedzieć - uciął rozmowę polityk. Przypomnijmy, że opublikowane w środę na łamach "Gazety Polskiej Codziennie", "Gazety Polskiej" i portalu "Niezależna.pl" informacje o dzieciństwie Ryszard Petru, dziś lidera Nowoczesnej, w kontrolowanym przez GRU (Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej) Zjednoczonym Instytucie Badań Jądrowych, wywołały lawinę komentarzy. Jak czytamy w "Gazecie Polskiej", w kwietniu 1982 roku do kontrolowanego przez GRU Instytutu w Dubnej w Związku Sowieckim wyjechali Zygmunt Petru i jego żona Danuta Potoczna-Petru, wrocławscy naukowcy. Dwa lata później dołączył do nich 12-letni Ryszard Petru, późniejszy uczeń Leszka Balcerowicza, dzisiaj lider Nowoczesnej. Petru potwierdził te informacje w rozmowie z "GCP". Zastrzegł jednak, że w tym samym czasie przebywał tam także prof. Romaszewski. "Jednak Ryszard Petru mija się z prawdą" - napisała Dorota Kania, autorka cytowanego artykułu. Jak zaznaczyła, wdowa po prof. Romaszewskim, Zofia Romaszewska powiedziała, że jej mąż w przytaczanych przez Petru latach nie był w Dubnej. "GCP" podaje, że nieżyjący już opozycjonista i doktor fizyki, Zbigniew Romaszewski, był wówczas więziony.