Jak powiedział w czwartek podczas konferencji prasowej szef Nowoczesnej, sąd pozytywnie rozpatrzył jego wniosek o emisję przeprosin w trybie egzekucyjnym.Petru skrytykował zachowanie Millera. "Co to za parlamentarzysta, czy to jest człowiek, który tworzy polskie prawo i chce tworzyć polskie prawo, a potem go nie przestrzega? To pytanie, jaką nam demokrację proponuje" - mówił. "Człowiekiem wynajętym przez banki" nazwali Petru Leszek Miller i Janusz Palikot podczas wspólnej konferencji prasowej Zjednoczonej Lewicy pod koniec września. Komitet Nowoczesnej złożył w sądzie pozew w trybie wyborczym, stwierdzając, że wypowiedzi liderów TR i SLD naruszają dobre imię Petru, domagając się sprostowania nieprawdziwych informacji oraz przeprosin. Sam Petru mówił, że słowa liderów TR i SLD to oszczerstwo. Sąd pierwszej instancji zakazał Millerowi i Palikotowi rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, a także zdecydował, że mają oni wyemitować przeprosiny w głównych programach informacyjnych stacji telewizyjnych. Palikot i Miller złożyli zażalenie na decyzję sądu oczekując uchylenia tego orzeczenia. W piątek warszawski sąd apelacyjny odrzucił zażalenie Millera. Tym samym wyrok w jego sprawie stał się prawomocny. Jak podkreślił Petru, Miller "od przegranego procesu miał 48 godzin na opublikowanie przeprosin i tego nie zrobił", w związku z czym sąd - na jego wniosek - wymusi na nim ich ogłoszenie. Petru dał dziennikarzom uzasadnienie Sądu Okręgowego do decyzji o realizacji wyroku w trybie egzekucyjnym. Czytamy w nim, że - według sądu - "wniosek Ryszarda Petru jawił się jako uzasadniony i jako taki podlegał uwzględnieniu w całości". Oznacza to - jak czytamy dalej - że "sąd, na wniosek zainteresowanego, zarządza opublikowanie sprostowania w trybie egzekucyjnym, na koszt zobowiązanego", czyli Leszka Millera.