"To nie jest wrogie przejęcie, to nie jest akcja wymierzona przeciwko komuś, tu chodzi o stabilizację" - przekonywał <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-petru,gsbi,2394" title="Ryszard Petru" target="_blank">Ryszard Petru</a>, odnosząc się do sprawy z Wrocławia, gdzie sześciu działaczy PO przeszło do struktur Nowoczesnej. "Zobaczymy co będzie za kilka lat, gdy trzeba będzie poszukać optymalnego rozwiązania, być może będzie trzeba stworzyć drugi - poza pisowskim - wielki obóz. Ale to zbyt wcześnie, by antycypować. Mam nadzieję, że ta sprawa wrocławska nie utrudni nam współpracy w przyszłości" - dodał Petru. Tymczasem, jak informuje "300POLITYKA", rozłam w lokalnych strukturach PO miał być tematem posiedzenia klubu PO. Z informacji portalu wynika, że na posiedzeniu, Grzegorz Schetyna miał sondować wyrzucenie trzech wrocławskich posłów, z czego ostatecznie się wycofał. Miało chodzić głównie o Michała Jarosa, młodego, byłego szefa wrocławskich struktur, a także Stanisława Huskowskiego i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jacek-protasiewicz,gsbi,1610" title="Jacka Protasiewicza" target="_blank">Jacka Protasiewicza</a>. Według rozmówców "300POLITYKI" po przeprowadzonych rozmowach, Schetyna miał się ostatecznie z wniosku wycofać, ponieważ pogorszyłby on medialne odczucie pogłębiającego się kryzysu PO.