Petru wziął udział w otwarciu w Częstochowie swojego biura poselskiego, jedynego - jak mówił - poza Warszawą. Pytany podczas konferencji o możliwą współpracę Nowoczesnej z PO w przyszłorocznych wyborach samorządowych Petru odparł, że trzeba do tego podejść pragmatycznie. "Są miasta i miejscowości, gdzie nie ma szans na wspólnego kandydata na prezydenta, tego przykładem jest Warszawa. Ale są miasta, gdzie być może będzie szansa na wspólnego kandydata. Każde miasto jest inne i za każdym razem trzeba do tego pragmatycznie podchodzić. Im niżej schodzimy, tym łatwiej się dogadać, im wyżej – tym więcej niestety jest polityki, tym gorzej dla skuteczności – takie mam wrażenie, jeśli chodzi o kontakty z Platformą" – podkreślił Petru. Lider Nowoczesnej odniósł się także do sytuacji we Wrocławiu. "Platforma może mówić, że chce zjednoczonej opozycji, a potem jako pierwsza wystawia kandydata na prezydenta Wrocławia i mówi: zjednoczona opozycja pod warunkiem, że poprzecie naszego kandydata na prezydenta. Tak się nie robi, to jest niepoważne. Uważam, że to jest zachęta, żeby wspólnej opozycji nie było" – podkreślił polityk. Petru dodał, że jest zwolennikiem wystawienia własnego kandydata na prezydenta Częstochowy, którym mogłaby być szefowa struktur Nowoczesnej w woj. śląskim Anetta Ujma. Zastrzegł, że ostateczna decyzja zostanie podjęta jesienią. Otwierając swoje biuro poselskie w Częstochowie. Petru podkreślił, że to jego jedyne biuro poza Warszawą. "Częstochowa jest miastem, które ma olbrzymi potencjał, ale, jak wiemy, od wielu lat emigrują stąd ludzie. Jest to miasto, którego potencjał jest niewykorzystany. Jest tu dużo małych i średnich przedsiębiorstw, o których Polska nie wie" – zauważył. Dodał, że jako poseł może nagłośnić sprawę obwodnicy miasta, "która w końcu powinna powstać". "Uważam za zupełny absurd pomysł obwodnicy płatnej. Kilka razy już takie dyskusje miały miejsce. Obwodnica wokół miasta nie może być płatna, dlatego że ma służyć też mieszkańcom, a nie tylko tym, którzy to miasto objeżdżają" – podkreślił. Petru odniósł się też do śmierci obywatela Austrii na komisariacie w Częstochowie. Poinformował, że posłowie Nowoczesnej złożyli w tej sprawie interpelację. Pod koniec maja 63-letni obywatel Austrii, Herbert M., zatrzymany podczas koncertu, zmarł w jednym z częstochowskich komisariatów. Okoliczności jego śmierci wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Lublińcu. Śledztwo jest prowadzone pod kątem przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy. Policja doniesienia medialne sugerujące, że w komisariacie w sposób nieetyczny potraktowano Austriaka oceniła jako nieprawdziwe. "To jest kolejny przykład tego, że nie tylko szef MSWiA Mariusz Błaszczak zajmuje się wyłącznie kopertami, ale również wiceminister Jarosław Zieliński, który odpowiedzialny powinien być za policję, cały czas na wszystkie pytania reaguje z kamienną twarzą i używa hasła, którego bardzo nie lubię: "Polacy, nic się nie stało". To jest kolejny przykład, że brak jest jakiegokolwiek nadzoru nad policją" – ocenił polityk. Petru pytany też był o podejmowaną co jakiś czas w lokalnej debacie kwestię powołania woj. częstochowskiego. Jego zdaniem sprawa ta wymaga ekonomicznej analizy, która pomogłaby określić, "ile można na tym zyskać, a ile stracić", a także dyskusji w regionie, ponieważ – mówił Petru – nie wszystkie gminy, które wg lokalizacji miałyby wejść w strukturę tego województwa, byłyby chętne.