W piątkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Petru stwierdził, że "źle, że zmuszone do odejścia z Nowoczesnej są osoby, które partię współzakładały i budowały". Dodał, że Nowoczesna nie jest już tą samą partią, którą była trzy lata temu. Petru odniósł się również do zarzutów Katarzyny Lubnauer, obecnej liderki Nowoczesnej, według której po założeniu Planu Petru przestał mieć na uwadze interesy partii. "To nieprawda (...). Nie życzę sobie tego typu insynuacji" - stwierdził. W opinii byłego lidera Nowoczesnej jego nowy projekt polityczny działa na korzyść partii. "Założyłem stowarzyszenie Plan Petru, podobnie jak większość naszych posłów ma fundacje czy stowarzyszenia. Nie rozbijam partii, nie wyprowadzam z niej nikogo, sam z niej nie wyszedłem. Decyzje koleżanek o wyjściu z partii są ich suwerennymi decyzjami" - podkreślił. "Lubnauer nie jest moim wrogiem. Moim politycznym przeciwnikiem jest Kaczyński" - powiedział Petru w rozmowie z "Rz". Pytany o to, czy potrafiłby drugi raz założyć partię i wprowadzić ją do parlamentu po utracie fotela szefa Nowoczesnej odpowiedział, że "jak będzie idea to ludzie za nią pójdą". Petru zaznaczył, że "nowej partii teraz nie tworzy", ale widzi konieczność stworzenia "nowego projektu społeczno-liberalnego". Odejście Joanny Scheuring-Wielgus i Joanny Schmidt to pierwsze tak znaczące zmiany w szeregach Nowoczesnej. Od jesieni 2017 roku przewodniczącą partii jest Katarzyna Lubnauer. Więcej w "Rzeczpospolitej"