O decyzji Petru informowano już w niedzielę, ale pełna treść wywiadu w "Dzienniku Gazecie Prawnej" ukazała się w poniedziałek. Petru stawia na biznes "W Polsce mamy do czynienia z falą totalnego populizmu, szczególnie gospodarczego. Niestety nie jestem w stanie przeciwstawić się tym tendencjom tak skutecznie, jak bym chciał. Zawsze byłem wierny swoim przekonaniom i potrafiłem iść pod prąd. Dlatego nie zamierzam brać udziału w licytacji na populizm i nie będę startował" - powiedział "DGP" Petru. Na pytanie, czym ma zamiar się zajmować, odpowiedział, że "będzie pracował i zarabiał na życie". "Po prostu wracam do biznesu" - zaznaczył. Stan polskiej gospodarki W rozmowie z "DGP" były szef Nowoczesnej skrytykował podejście rządzących oraz opozycji do polskiej gospodarki. "(...) niestety ani PiS, ani opozycja chyba nie zdają sobie sprawy, jak szkodliwe na dłuższą metę będzie rozdawnictwo PiS. Przyjdą gorsze czasy w gospodarce. W Stanach Zjednoczonych już to widać" - podkreślił. "Dobra koniunktura się skończy. Nie stać nas na takie rozdawnictwo, jak proponuje PiS i popiera PO. Nie chcę przykładać ręki do uchwalania kolejnych ustaw niszczących gospodarkę" - dodał. Pytany o to, czy nie da się walczyć wspólnie z Grzegorzem Schetyną i Katarzyną Lubnauer powiedział, że nie zgadza się z tym, że "że pomysł na wygraną z PiS prowadzi przez głosowanie za piątką Kaczyńskiego". Według niego to nie jest klucz do zwycięstwa w nadchodzących wyborach. "Nie znajduję żadnego wspólnego programowo punktu z PO, PSL czy SLD. Głosuję przeciwko piątce Kaczyńskiego. Stawiam na prywatyzację, niższe podatki, konkurencję w ochronie zdrowia. Jestem zwolennikiem, aby 500 zł na dziecko było tylko dla rodzin mniej zamożnych, sprzeciwiam się odbudowie połączeń PKS i zagłosuję na ‘nie’ przy programie zero PIT dla młodych" - mówił "DGP" Petru. "Nie widzę woli walki z rozdawnictwem PiS. Nie jestem w stanie tak przeciwstawić się tej polityce, jak bym chciał. Dlatego nie będę startował. To uczciwe postawienie sprawy" - podkreślił. Sukcesy i porażki Za swój największy sukces Petru uważa "stworzenie demokratycznie zarządzanej partii, którą udało się wprowadzić do Sejmu". Z kolei największym jego zdaniem błędem było "nieprzyjęcie około 60 posłów PO, którzy chcieli przejść do klubu Nowoczesnej w 2016 roku". "Obawiałem się też, że grupa z Platformy zdominuje klub, bo było ich po prostu więcej, i cały nasz projekt się rozmyje" - przyznał. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".