Tusk mówił w sobotę, że PO musi w polityce europejskiej stawiać czoła eurosceptycyzmowi. W tym kontekście powiedział m.in., że podczas prezentacji priorytetów polskiej prezydencji w Parlamencie Europejskim niektórzy mówili, że "głównym problemem Europy to są Polacy w Holandii, których trzeba stamtąd wyrzucić". "To kolega pana (Zbigniewa) Ziobry, siedzący obok niego, wstawał i ku zadowoleniu pana Ziobry te słowa wypowiadał" - powiedział Tusk. "Poważnie zastanowię się, czy nie wytoczyć procesu panu premierowi Donaldowi Tuskowi, dlatego że przecież w sposób oczywisty pomówił mnie" - mówił w środę Ziobro dziennikarzom. Wieczorem pełnomocnik Ziobry, radca prawny Andrzej Romanek zwrócił się w piśmie do Donalda Tuska o "publiczne przeproszenie" europosła, "którego dobra osobiste zostały naruszone przez (...) wypowiedź". Pismo skomentował rzecznik rządu Paweł Graś słowami: "Czyżby pan Ziobro próbował w ten sposób odwrócić uwagę od niekorzystnego dla siebie wyroku sądu w Krakowie?". W środę krakowski sąd okręgowy zdecydował, że Zbigniew Ziobro musi przeprosić Grzegorza Schetynę (PO) za naruszenie jego dóbr osobistych - czci, godności i dobrego imienia. Marszałek Sejmu wytoczył Ziobrze proces o ochronę dóbr osobistych za jego wypowiedź w Radiu Maryja z 17 marca 2009 r. Ziobro - były minister sprawiedliwości i poseł PiS - mówił m.in., że Schetyna (wówczas wicepremier i szef MSWiA - red.) jest "ciemną postacią, nie szarą eminencją, a ciemną postacią tego rządu"; "człowiekiem, o którym się mówi, że odpowiada za wszystkie takie ciemne sprawki, które są związane m.in. z nadużywaniem służb specjalnych przeciwko opozycji". Ziobro mówił: "(Premier) stwierdził (...), że mój kolega - ku mojemu zadowoleniu - zaatakował Polaków w Holandii, a to jest po prostu nieprawda. Pan Donald Tusk doskonale wiedział, że ów europoseł nie jest moim kolegą". "Jeżeli jest kolegą, to bardziej - można powiedzieć - kolegą przewodniczącego (PE Jerzego) Buzka. Dlatego, że to pan przewodniczący Buzek powinien był wtedy zareagować na jego wystąpienie, to on miał narzędzie w rękach, aby protestować. Ja nie prowadziłem posiedzenia" - dodał. Ziobro powiedział, że "jest jakaś granica przyzwoitości w polityce". "Jeżeli PO tak nieustannie odwołuje się do sądu, to nie znaczy, że jednocześnie może też nieustannie pomawiać i my powinniśmy na to tak spokojnie patrzeć. Dlatego rozważę wystąpienie na drogę sądową przeciwko panu premierowi, muszę się nad tym zastanowić" - zaznaczył wiceprezes PiS. We wtorek - odnosząc się do tej samej wypowiedzi Tuska - szef PiS Jarosław Kaczyński powiedział podczas konferencji prasowej w Łodzi, że PiS nie będzie prowadziło kampanii wyborczej w sądach. Ziobro pytany, jak się mają jego ewentualne zamiary do takiej postawy PiS, odparł: "To są dwie różne kwestie, jedna to jest tryb wyborczy (...), a druga to jest tryb zwykły, który jest przewidziany dla dochodzenia naruszonych dóbr osobistych". Kaczyński we wtorek na blogu na Salonie24 opublikował list, który otrzymał w reakcji na słowa premiera od szefa frakcji Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (grupa w Parlamencie Europejskim, do której należy PiS). Zahradil napisał, że jako szef Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów chciał "wyrazić swoje zdziwienie aluzją, którą premier Donald Tusk poczynił podczas konwencji Platformy Obywatelskiej 10 września 2011 r. w Warszawie". Według czeskiego polityka Tusk odnosił się do przemówienia holenderskiego posła Barry Madlenera wygłoszonego po prezentacji przez premiera priorytetów polskiej prezydencji w Strasburgu w dniu 6 lipca 2011 r. "Przyznaję, że nie jestem w stanie znaleźć związku pomiędzy osiągnięciami grupy EKR i członkami jej delegacji, a poglądami przedstawionymi w przemówieniu przez jednego z niezrzeszonych posłów, który nie jest i nigdy nie był członkiem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów" - ocenił szef EKR. Jarosław Kaczyński we wpisie na blogu domagał się od Tuska przeproszenia Zahradila i członków grupy EKR za "kłamliwe i nieprawdziwe treści" zawarte w przemówieniu wygłoszonym na konwencji PO. Odnosząc się do sprawy rzecznik klubu PO Paweł Olszewski już we wtorek mówił, że premier nie powinien przepraszać, a żądanie Kaczyńskiego to element kampanii wyborczej. Według polityka PO, każdy wie jak politycy PiS, np. Zbigniew Ziobro, zachowują się w Parlamencie Europejskim i jakie są poglądy na sprawy europejskie europarlamentarnej frakcji politycznej, w której jest Prawo i Sprawiedliwość. "Z przykrością stwierdzam, iż w Pana wypowiedzi, szeroko rozpowszechnianej przez środki masowego przekazu, znalazły się informacje nieprawdziwe, naruszające dobre imię Pana Zbigniewa Ziobro, a także szkodzące wizerunkowi Polski w Europie" - napisał do premiera pełnomocnik Ziobry Andrzej Romanek. Pełnomocnik zwrócił uwagę, że wypowiedź premiera odnosiła się do wystąpienia holenderskiego europosła Barry Madlenera wygłoszonego podczas prezentacji przez premiera priorytetów polskiej prezydencji w Strasburgu 6 lipca br. "Podkreślić trzeba, iż holenderski poseł nie jest i nigdy nie był członkiem grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy Zbigniew Ziobro. Nie jest też jego 'kolegą' ani w sensie politycznym, ani prywatnie. Ponadto słowa na temat Polaków wypowiadał nie 'ku zadowoleniu' mojego Mandanta (mocodawcy), ale ku jego oburzeniu i całkowitej dezaprobacie. Znalazła ona wyraz w oświadczeniu, jakie Zbigniew Ziobro wraz z prof. Ryszardem Legutko wydali podczas zwołanej w tym celu konferencji prasowej w Strasburgu, niedługo po tej wypowiedzi. Uczynili to zwłaszcza wobec braku reakcji Przewodniczącego PE Pana Jerzego Buzka, Pańskiego partyjnego kolegi, na całkowicie niedopuszczalne wobec Polski i Polaków słowa holenderskiego posła" - napisał Romanek. W konkluzji pełnomocnik oświadcza: "w związku z podaniem nieprawdziwych informacji, mając na względzie dobro wizerunku Polski w Europie, jak również dbałość o kulturę polityczną, zwracam się do Pana Premiera o publiczne i jednoznaczne przeproszenie Pana Zbigniewa Ziobro. Oczekujemy, że stanie się to w ciągu 48 godzin od otrzymania niniejszego pisma, w sposób pozwalający na dotarcie do równie szerokiego grona odbiorców jak Pana pierwotna wypowiedź. Gwarantuje to otwarta dla wszystkich mediów konferencja prasowa. Liczę, że jako Premier polskiego rządu wycofa się Pan z tych krzywdzących insynuacji" - głosi pismo.