"Trudno znaleźć słowa, by wyrazić to, co czuję; przekazać cały mój smutek z powodu śmierci niewinnych (ludzi)" - napisał Strygin w przesłanym mailu z kondolencjami. "To bezsensowna śmierć. Jestem wstrząśnięty" - dodał, podkreślając swoją szczerość. Strygin, koordynator projektu (portalu) "Prawda o Katyniu", kwestionującego odpowiedzialność NKWD za mord na polskich oficerach w 1940 roku, podkreślił, że narody Rosji i Polski "powinny wspólnie przeżyć ten ból". Według niego, "powinniśmy być dla siebie lepsi, być sobie bliżsi, nigdy nie zapominać, że jesteśmy Słowianami". Strygin, który od kilku lat próbuje podważyć autentyczność dokumentów obciążających Stalina i jego współtowarzyszy z Politbiura KC WKP(b) za śmierć Polaków, był jednym z dwóch pełnomocników Jewgienija Dżugaszwilego w procesie, jaki ten w zeszłym roku wytoczył niezależnej "Nowej Gaziecie", stowarzyszeniu Memoriał i byłemu prokuratorowi wojskowemu Anatolijowi Jabłokowowi. Wnuk dyktatora domagał się od pozwanych przeprosin i odwołania ocen, które - według niego - krzywdzą Stalina. Sprzeciw 73-letniego Dżugaszwilego wywołał artykuł "Beria wyznaczony na winnego", zamieszczony w kwietniu 2009 roku przez "Nową Gazietę" i dotyczący zbrodni katyńskiej. Tekst ukazał się w cyklu "Sąd nad Stalinem", opublikowanym w "Prawdzie Gułagu" - dodatku do "Nowej Gaziety", redagowanym we współpracy z Memoriałem, organizacją pozarządową dokumentującą stalinowskie zbrodnie. Autorem publikacji był Jabłokow, który w latach 1992-94 kierował śledztwem katyńskim. To on w aktach dochodzenia określił mord w Katyniu jako zbrodnię przeciwko pokojowi, zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości, a za winnych uznał Stalina i jego współpracowników z Politbiura oraz NKWD. Według Dżugaszwilego, obraźliwe dla jego dziadka jest stwierdzenie, że był on "krwiożerczym ludojadem". Nie zgadza się on też z oceną, że Stalin i jego czekiści "są złączeni wielką krwią, ciężkimi zbrodniami, przede wszystkim wobec własnego narodu". Dżugaszwili protestował ponadto przeciwko konstatacji, że "Stalin i członkowie Politbiura WKP(b), którzy podjęli obowiązkową do wykonania decyzję o rozstrzelaniu Polaków, uniknęli moralnej odpowiedzialności za tę ciężką zbrodnię". W październiku 2009 roku Sąd Rejonowy w Moskwie w całości oddalił powództwo wnuka tyrana. W grudniu Moskiewski Sąd Miejski utrzymał to orzeczenie w mocy.