Żądanie sprostowania odnosi się do "Gazety Polskiej", natomiast zakaz rozpowszechniania tych informacji dotyczy także pomorskiego radnego PiS Karola Guzikiewicza. "Nieprawdziwe informacje" "W związku z powtarzającymi się w przestrzeni medialnej nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi rzekomego przyjęcia przez Prof. Tomasza Grodzkiego w 1998 r. od Pani Agnieszki Popieli korzyści majątkowej, jak również o zawiadomieniu złożonym przez Pana Karola Guzikiewicza o rzekomym przyjęciu przez Prof. Tomasza Grodzkiego w 2009 r. korzyści majątkowej zostałem zobligowany przez mojego Mocodawcę do przedstawienia jego stanowiska w tej sprawie oraz poinformowanie opinii publicznej o podjętych przez niego działaniach naruszających jego dobra osobiste i mających na celu podważenie zaufania do pełnionej przez niego funkcji Marszalka Senatu" - pisze pełnomocnik. "W imieniu mojego Mocodawcy pragnę jeszcze raz stanowczo oświadczyć, że Prof. Tomasz Grodzki nigdy nie żądał od nikogo korzyści majątkowej, nie przyjął takiej korzyści, jak również nie uzależnił udzielenia pomocy lekarskiej od takiej korzyści. Tym samym rozpowszechniane w przestrzeni medialnej informacje na ten temat są nieprawdziwe i naruszają jego dobra osobiste" - głosi oświadczenie. Mec. Dubois pisze, że został zobowiązany do wystąpienia do redaktora naczelnego tygodnika "Gazeta Polska" Tomasza Sakiewicza o sprostowanie "w trybie prawa prasowego nieprawdziwych i naruszających dobra osobiste marszałka Senatu informacji", a także o zaprzestanie rozpowszechniania naruszających dobra osobiste Grodzkiego informacji. "Polemika z takimi zarzutami poniżej godności lekarza" Do zaprzestania rozpowszechniania tych informacji wezwany też został Karol Guzikiewicz. Ponadto pełnomocnik poinformował, że zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez złożenie fałszywego zawiadomienia o przestępstwie przez tego ostatniego. "Mój Mocodawca wyraża ubolewanie, że zamiast zajmować się sprawami związanymi z powierzoną mu przez Senatorów Rzeczypospolitej funkcją Marszałka Senatu musi zajmować się podejmowaniem działań prawnych przeciwko osobom naruszającym jego dobra osobiste i stara się ograniczyć powyższe działania do niezbędnego minimum, aby nie pochłaniały mu czasu niezbędnego do sprawowania jego funkcji. Zdaje sobie jednak sprawę że pełniona funkcja wymaga zaufania społecznego, a stawiane mu w przestrzeni medialnej zarzuty ze strony osób o przeciwnych poglądach politycznych mogą to zaufanie społeczne podważać" - pisze pełnomocnik. Dodaje, że marszałek Senatu nie będzie komentował pomówień uważając, że "poniżej godności lekarza jest publiczna polemika z tego rodzaju nieprawdziwymi zarzutami".