Szanowni Panowie Parlamentarzyści, Z wielką uwagą przeczytałem Wasz krótki list dotyczący mojej wypowiedzi w jednym z wywiadów, którego udzieliłem w związku ze zbliżającym się 21. Finałem WOŚP. Myślę, że moja prywatna opinia, moje prywatne rozterki związane z problemem, o którym mowa, zostały wyolbrzymione i niebezpiecznie spłaszczone. W Waszym liście nazwaliście je jeszcze delikatnie, bo niektórzy, którzy zabrali głos w tej dyskusji, posunęli się do brutalnych opinii, zamieniających moją i naszą działalność w akt unicestwienia życia. Jako obywatel tego kraju zauważam, zwłaszcza w ostatnich latach, że dyskusja na jakikolwiek trudny temat, gdzie konfrontują się dwie skrajne opinie, bardzo często przemienia się w pełne jadu mowy oskarżycielskie, zmierzające do szybkiego i łatwego postawienia kropki nad "i". Wracając do tematu eutanazji - owszem, przyznaję się do rozterek i do ludzkiego odruchu popadania w skrajności. Zwłaszcza, kiedy dotyczy to osób mi najbliższych. Kiedy obserwuję zmagania z chorobą, także w związku z działalnością Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, kiedy widzę, jak bardzo często te zmagania, okupione ogromnym cierpieniem, skazane są na niepowodzenie, kiedy widzę jak bolesna dla człowieka jest bezsilność, mam odwagę przyznać się do takich dylematów. Czy byłbym skłonny dzisiaj podpisać się na "tak" lub "nie" bez wahania? O tym dyskutuję z przyjaciółmi, o tym dyskutuję z lekarzami, o tym dyskutuję z ludźmi wierzącymi, z ludźmi niewierzącymi, o tym rozmawiam z rodzicami w szpitalach i mimo lat doświadczeń, nie odważyłbym się kogokolwiek nakłaniać i komukolwiek sugerować jakiejkolwiek odpowiedzi na takie pytanie. 20 lat działania Fundacji to 20 lat bezprecedensowej walki o życie, zwłaszcza wtedy, kiedy jest ono najbardziej zagrożone. Panowie Parlamentarzyści, nigdy nie myślałem, że oprócz tak wspaniałej przygody, którą ciągle dla mnie jest działanie Fundacji, będę musiał się spotkać z tak trudnymi dylematami. Nie jestem lekarzem, nigdy w życiu nie byłem przygotowywany do tego rodzaju spotkań, tego rodzaju zdarzeń. Stąd moje pytania i stąd także mój szacunek dla każdej opinii w tej sprawie. Nie myślałem, że właśnie ten wywiad odbije się tak szerokim echem. O podobnych sprawach mówiłem już wielokrotnie. Także wtedy, kiedy atakowany przez ludzi, którym działalność Fundacji nie odpowiada, zapraszałem ich do nas, aby pochylili się nad prośbami rodziców o ratunek. To prośby o sfinansowanie skomplikowanych operacji, prośby o zakup specjalistycznych medykamentów, to prośby o ratowanie życia, których spełnić nie możemy. Przez 20 lat ciągle się tego uczyliśmy i mimo to ciągle mocno przeżywamy każdą wysłaną do rodziców odpowiedź brzmiącą "nie". Brutalnie mówiąc, drodzy Panowie, bardzo często jesteśmy ostatnią nadzieją dla tych rodziców, ponieważ takie prośby wysyłają wszędzie i znikąd nie otrzymują pomocy. To ogromny emocjonalny ładunek, z którym musimy sobie radzić non stop. Ludzie znają zasady działania Fundacji, ale cały czas, szukając nadziei, pukają do wszystkich, więc i do naszych drzwi. Zapraszam Panów do lektury tych próśb. Może wtedy ton Waszej wypowiedzi trudniej będzie porównać do wypowiedzi wikariusza jednej z parafii, który 20 lat działalności WOŚP podsumował w sposób wstrząsający i bardzo nieuczciwy. Jest za to niezwykle pozytywna rzecz wynikająca z Waszego listu. Reprezentujecie cztery ważne filary polskiego parlamentu. W związku z tym, szanując Panów obiekcje co do mojej wypowiedzi, którą niestety i niesprawiedliwie spłaszczyliście do słów "uśpić babcię lub dziadka", zadam pytanie - jak odpowiedzieć autorom listów, których otrzymujemy dużo z całej Polski, a w których zawarta jest ogromna osobista tragedia? Dotyczy ona losów ludzi w podeszłym wieku - mój tata, moja mama, osoba która ukończyła 80 lat, jest praktycznie wykluczona z systemu opieki medycznej. Jak odpowiedzieć ludziom, którzy wołając o pomoc, dostają brutalną odpowiedź - "za stary na leczenie". Jak odpowiedzieć ludziom w podeszłym wieku, którzy walcząc o swoje zdrowie nie mogą się dobić do lekarza, lub czas oczekiwania na specjalistę (rok, dwa, trzy lata) jest... Boję się użyć słów "to sposób skazania na śmierć". Kiedy pochyliliśmy się nad geriatrią, nawet nie przypuszczaliśmy, że jest tak źle. Półtora miliona ludzi w podeszłym wieku, dla których przygotowano 750 łóżek na oddziałach geriatrycznych. Tutaj już nie działa system, a bardziej jakaś loteria. Dzieci mają opiekunów, ludzie dorośli często są samotni. Wykluczenie, opuszczenie, brak opieki medycznej, to - nazwijmy delikatnie, abyście Panowie mogli to pojąć - zaniedbanie. Internauci potrafią to nazwać bardziej brutalnie. Znajdźmy jednak w tym pozytyw. To Wy decydujecie o podziale naszych podatków, To Wy także decydujecie o naszym dobrobycie, zabezpieczeniu społecznym, również o systemie opieki zdrowotnej. Przez 20 lat wyposażania oddziałów dziecięcych w sprzęt medyczny budzi grozę wiadomość o możliwości zamknięcia Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Te same kłopoty przeżywają inne szpitale kliniczne w całej Polsce. W środku jest ultranowoczesny sprzęt między innymi zakupiony przez Orkiestrę, ale system nie przewidział i nie zaplanował 12-miesięcznych wydatków. Czy te dwa miesiące końca roku dla wielu szpitali, kiedy odmawia się przyjmowania chorych, kiedy odmawia się udzielenia pomocy, można nazwać zaniedbaniem? Czy mamy tu do czynienia z czymś bardzo groźnym - odmową walki o życie? Tym listem zwróciliście Panowie uwagę na problem, za co dziękuję, bo tak naprawdę na palcach jednej ręki możemy wymienić zdarzenia z zakresu działań politycznych i systemowych, na które wpływ miała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Może teraz, dyskutując o służbie zdrowia i o geriatrii, bardzo poważnie podejmiemy głos w sprawie długości i jakości życia polskiego Seniora. To, co robimy i to, co mamy zamiar zrobić w ramach 21. Finału, jest dowodem myślenia o tym, a mówimy o 35 oddziałach w 38-milionowym kraju. Podpisaliście się pod tym listem jednogłośnie w kolejności, jaką tylko można byłoby sobie wymarzyć przy rozwiązywaniu ważnych polskich problemów. 13 stycznia pełną parą ruszymy do zbiórki pieniędzy, chcąc zebrać jak najwięcej, aby jak najbardziej pomóc. Wszystkim którzy będą nam pomagali, a przede wszystkim młodzieży, która jest solą tej zbiórki, będziemy mówili o szacunku dla ludzi w podeszłym wieku, o jak najlepszej i godnej opiece nad nimi, do ostatniego dnia ich życia. Bo życie dla mnie i dla nas wszystkich jest wartością najwyższą i jest celem działań od samego początku. Tym samym moje prywatne opinie i tak jak na początku napisałem - dylematy, rozterki i wątpliwości - nie mają żadnego, absolutnie żadnego przełożenia na credo działań Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która o każdą minutę życia ludzkiego pragnie walczyć do samego końca. Liczę na Panów tytaniczne wsparcie w działaniach i możliwościach dotyczących 21 Finału WOŚP. Jerzy Owsiak