Rezolucja, którą popiera większość grup politycznych, ma wezwać polski rząd do respektowania opinii Komisji Weneckie oraz do publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Jest też apel do Komisji Europejskiej, by podjęła natychmiastowe działania, które pozwolą rozwiązać kryzys. - Jeśli dziś reaguje Zachód, to jest dowód, że w polskiej demokracji coś szwankuje i jest to przedmiot troski partnerów z Unii Europejskiej - mówił szef polskiej delegacji w grupie chadeków Janusz Lewandowski z PO. Europoseł Janusz Zemke z SLD powiedział, że Parlament Europejski czekał na to, co zrobi Komisja Wenecka. - No i dziś Parlament Europejski musi zabrać głos - dodał Janusz Zemke. Europosłowie PiS: To jest metoda pokrzykiwania i zastraszania Rezolucję w takim kształcie krytykują europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. - To jest metoda pokrzykiwania i zastraszania. Jeśli będzie się powtarzać, to spór będzie jeszcze większy. To szkodzi Polsce. Nie przybliża nas do rozwiązania, bez kompromisu się nie obejdzie. Nie może być tak, że wskazujemy zwycięzcę, a drugą stronę wypraszamy - powiedział Ryszard Legutko z PiS, szef polskiej delegacji w grupie europejskich konserwatystów. W rezolucji przygotowanej przez tę frakcję napisano, że przyczyną kryzysu konstytucyjnego są złe decyzje poprzedniego Sejmu. Czytamy w niej też, że kryzys może zostać rozwiązany, jeśli gotowe do kompromisu będą wszystkie siły polityczne w Polsce.