w liście do szefowej polskiej dyplomacji. Rzecznik LPR Krzysztof Bosak podkreśla, że "nie jest to stanowisko całej Ligi, choć jest ono podzielane przez wielu jej posłów". Zdaniem Pawłowca, "nie sposób uzyskać wyczerpujących informacji nie tylko w sprawie szczegółowych zapisów (porozumienia osiągniętego podczas szczytu UE-red.), ale również w kwestiach generalnej strategii polskiej dyplomacji". Należy więc - napisał polityk LPR - za szefem sejmowej komisji spraw zagranicznych Pawłem Zalewskim "postawić ponownie publicznie pytanie, czy polska dyplomacja musi być w takim stopniu tajna". Zdaniem polityka Ligi, stanowisko polskiego MSZ zaprezentowane podczas szczytu w Brukseli "jest z punktu widzenia polskiego interesu narodowego głęboko nieefektywne i szkodliwe". Pawłowiec uważa, że szybka rezygnacja polskiej delegacji podczas obrad szczytu z postulatu pierwiastkowego systemu liczenia głosów w Radzie UE "naraziła Polskę na utratę wiarygodności podczas kolejnych negocjacji". "Niedawne rozpoczęcie Konferencji Międzyrządowej od kolejnej rezygnacji, tym razem w sprawie precyzyjnego zapisu mechanizmu z Joaniny sprawia, że Polska niemal bezkrytycznie przyjmuje wszystkie zapisy eurokonstytucji. Nie zostało nic z szumnie odtrąbionego sukcesu na niedawnym szczycie w Brukseli, jedynymi, którzy odnieśli pełny sukces są Niemcy i koncepcja superpaństwa" - napisał sekretarz stanu w UKIE. Jego zdaniem, system głosowania zaproponowany w projekcie traktatu reformującego UE to nie jedyny powód, dla którego należy traktat odrzucić. Rzecznik LPR Krzysztof Bosak powiedział, że list ministra Pawłowca jest jego korespondencją z szefową resortu spraw zagranicznych. Jak dodał, gdyby był to list Ligi jako partii, byłyby podpisany przez jej prezesa, któregoś z wiceprezesów lub rzecznika partii. W poniedziałek w Brukseli minister spraw zagranicznych powiedziała, że Polska jest zadowolona z przyjętych na czerwcowym szczycie ustaleń w sprawie systemu głosowania w Radzie UE i - po analizach ekspertów - rezygnuje z postulatu, by mechanizm z Joaniny wprost gwarantował możliwość odwlekania podjęcia decyzji o dwa lata. Wcześniej o takim terminie mówił m.in. premier Jarosław Kaczyński. Polska chciałaby natomiast, by otwarta w poniedziałek Konferencja Międzyrządowa (IGC) przeniosła ważne dla Polski ustalenia dotyczące systemu głosowania do samego traktatu, gdyż teraz opisane są one w towarzyszących mu załącznikach. Przedstawiony przez portugalskie przewodnictwo projekt traktatu zakłada - tak jak przyjęty na szczycie UE w czerwcu mandat negocjacyjny - że Karta Praw Podstawowych będzie miała wiążący charakter. Na szczycie Wielka Brytania zastrzegła sobie jednak wyłączenie jej z zapisów Karty w części dotyczącej praw socjalnych, zwłaszcza pracowniczych. Polska zdecyduje do końca prac IGC, czy także o to poprosi. Po szczycie polskie władze tłumaczyły, iż potrzeba czasu na sprawdzenie wpływu Karty na polskie prawo rodzinne i w dziedzinie moralności.