Członkowie opozycji w trakcie środowych obrad komisji zarzucali autorom poprawek do ustawy Andrzeja Dudy niekonstytucyjność. Posłowie argumentowali, że wybór ławników dokonywany przez Senat zaprzecza idei trójpodziału władzy. Również posłanka PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krystyna-pawlowicz,gsbi,1456" title="Krystyna Pawłowicz" target="_blank">Krystyna Pawłowicz</a> była bardzo aktywna w środę. Posłanka w swoim stylu skrytykowała Marcina Święcickiego z PO, mówiąc, że ten "czeka na sąd", natomiast Michałowi Szczerbie w ogóle nie pozwoliła dojść do głosu. "Faszyści, targowica, niech siedzą cicho" - krzyczała Krystyna Pawłowicz. To nie pierwsze kontrowersyjne wypowiedzi posłanki PiS pod adresem opozycji. Mało kto spodziewałby się jednak, że Pawłowicz skrytykuje ustawę przygotowaną przez jej obóz. Ku zaskoczeniu obserwatorów, posłanka PiS zauważyła, że jeden z zapisów ustawy jest niezgodny z konstytucją. Wcześniej na ten fakt zwrócił uwagę Marcin Warchoł, podsekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości.Mimo wątpliwości, jakie budzi zapis, posłanka i tak zamierza głosować za ustawą.- Z powodu umowy politycznej będę głosowała tak jak mój klub, natomiast podzielam w pełni pogląd pana ministra Warchoła i uważam, że zapis jest wprost jaskrawie sprzeczny z konstytucją w swoim brzmieniu - powiedziała Pawłowicz dodając, że fakt stworzenia zapisu sprzecznego z konstytucją jest "niezwykle demoralizujący".Obrady komisji nad ustawą Andrzeja Dudy i poprawkami do niej są kontynuowane w czwartek. Do tej pory przegłosowano około 100 spośród 132 artykułów projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.