Pawłowicz przedstawiła w środę na antenie TVN24 swoją opinię na temat "Marszu Szmat", który przeszedł w sobotę ulicami Warszawy. Jego uczestniczki sprzeciwiały się stygmatyzacji ofiar przemocy seksualnej, podkreślając, że sprawcy przemocy nie usprawiedliwia ubiór, czy zachowanie ofiary. "Wychodzenie na golasa, w ogóle bez gaci, bez stanika, jest formą przyczynienia się (do gwałtu). Te baby same się reklamowały. Po prostu szmaty" - powiedziała Pawłowicz. "Szmaty zachowały się jak szmaty i niech szmaty walczą w taki sposób" - podkreśliła. - Złożymy w środę wniosek do komisji etyki o ukaranie poseł Pawłowicz, uszy więdną jak się jej słucha. Nie ma przyzwolenia, żeby posłowie używali słów nieparlamentarnych, wulgarnych i obrażali część społeczeństwa - podkreślił w środę rozmowie z PAP rzecznik SLD Dariusz Joński. Jak przekonywał, posłowie powinni dawać przykład reszcie społeczeństwa. - A jeśli poseł się przejęzyczy, powinien mieć na tyle honoru, żeby stanąć przed kamerą i przeprosić - dodał Joński. - Wypowiedź Pawłowicz nie powinna mieć miejsca, takie słowa nie mogą padać z ust polityka jakiejkolwiek formacji. Chcemy położyć temu kres. Mam nadzieję, że komisja etyki poskromi poseł Pawłowicz - podkreślił rzecznik SLD. Według niego władze klubu PiS powinny zająć stanowisko wobec słów Pawłowicz. - Może szefowie PiS zgadzają się ze słowami Pawłowicz? Chcemy ich o to publicznie zapytać - zaznaczył. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami, że od początku kadencji próbuje walczyć z nieparlamentarnym językiem. - Jestem przeciwniczką używania takiego języka. I to jest nie tylko kwestia języka. Mnie przeraża brak wrażliwości na sam problem, brak solidarności z kobietami - powiedziała Kopacz. Jak zaznaczyła, wśród posłów są "kolekcjonerzy kar", które przyznaje komisja etyki. W kwietniu komisja ukarała Pawłowicz naganą za jej wypowiedzi na temat Anny Grodzkiej (RP) podczas debaty nad projektami ustaw ws. związków partnerskich. Rzecznik PiS Adam Hofman pytany o wypowiedź poseł Pawłowicz powiedział dziennikarzom jedynie, że jej słowa nie są "reprezentatywne dla klubu Prawa i Sprawiedliwości". Nie chciał szerzej komentował wypowiedzi posłanki. Do czasu nadania depeszy PAP nie udało się uzyskać komentarza od Krystyny Pawłowicz.