- Ta decyzja jest konieczna. Była podjęta szybko, ale została podjęta w pełnym poczuciu odpowiedzialności za państwo i za PSL - zapewnił. Dodał, że "członkiem rządu musi być osoba, która ma poparcie swojego środowiska politycznego". Pawlak powiedział, że w kwestii swojej dymisji "nie spodziewa się ze strony premiera żadnej zwłoki". "Trzeba brać się za pracę" Pawlak zaapelował także od Janusza Piechocińskiego by "pilnie podjął rozmowy koalicyjne". Powiedział, że skoro Kongres PSL go wybrał, to ten powinien wziąć pełną odpowiedzialność w swoje ręce. - Trzeba brać się za pracę. Nie ma miejsca na unikanie odpowiedzialności - ocenił. Były szef PSL zapewnił także, że decyzję kongresu "w pełni respektuje". "Chcę odpocząć" Pawlak nie chciał odpowiedzieć na pytanie, kto powinien zastąpić go na stanowisku szefa resortu gospodarki. Pytany o plany na najbliższą przyszłość powiedział, że "chce odpocząć". A później? - Będę tworzył sobie pasjonujące zajęcia - dodał tajemniczo. - Świat nie kończy się na charakterze mojej pracy - zapewnił. Pawlak przegrał Na sobotnim kongresie Piechociński pokonał dotychczasowego szefa ludowców Waldemara Pawlaka - uznawanego przed zjazdem za faworyta w tym starciu - stosunkiem głosów 547 do 530. Po ogłoszeniu decyzji kongresu Pawlak zapowiedział odejście z rządu. W poniedziałek popołudniu złożył na biurko Donalda Tuska dymisję. FORUM: Wybór nowego szefa PSL wszystkich zaskoczył