(aktl.) # Pawlak wziął udział w poniedziałkowej konferencji pt. "Polska prezydencja w Unii Europejskiej", zorganizowanej przez Uniwersytet Warszawski. Według niego najważniejsze jest przygotowanie prezydencji w taki sposób, aby Polska aktywnie i twórczo uczestniczyła w pracach europejskich. Pawlak podkreślił, że wśród spraw, na których Polska skupi się podczas przewodniczenia Unii od lipca 2011 roku, będzie rozwój Partnerstwa Wschodniego. Jak mówił, skupienie się na rozwoju i promowaniu Partnerstwa jest konsekwencją roli, jaką Polska odgrywa w regionie. - Polska pokazała, że może być reprezentantem tej części Europy - zaznaczył. W programie Partnerstwa, który Polska zainicjowała razem ze Szwecją, uczestniczą: Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Mołdawia, Ukraina i Białoruś. Głównym jego celem jest zacieśnienie współpracy tych państw z Unią. Natomiast w wymiarze gospodarczym - mówił Pawlak - istotne dla Polski w czasie sprawowania unijnej prezydencji będą: europejskie bezpieczeństwo energetyczne, konkurencyjność oraz handel. Według ministra, Unia jest "bardzo dobrze zdywersyfikowana" i nie ma we wspólnocie żadnego dominującego dostawcy energii. - Problemem, w moim przekonaniu, jest strukturalna słabość rozwiązań technicznych szczególnie, jeśli chodzi o infrastrukturę gazową czy związaną z dostawami ropy - ocenił. W dziedzinie handlu istotne - zdaniem Pawlaka - będzie stworzenie takich mechanizmów, aby towar dopuszczony do handlu na rynku europejskim, mógł być równocześnie przedmiotem handlu z partnerami zewnętrznymi, z którymi Unia podpisuje umowy o partnerstwie. - Natomiast w kwestii konkurencyjności kluczowe znaczenie dla Europy będzie miała innowacyjność - zaznaczył. Małgorzata Zaleska, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego, podkreśliła podczas konferencji, że polskie przewodnictwo w UE będzie miało wpływ na wizerunek naszego kraju we Wspólnocie i realizację strategicznych interesów. Zwróciła uwagę, że prawdopodobnie w okresie polskiej prezydencji rozpocznie funkcjonowanie nowy unijny organ jakim będzie Europejska Rada ds. Ryzyka Systemowego. Do zadań tej instytucji będzie należało m.in. ostrzeganie przed sytuacjami kryzysowymi. Wśród ważnych zadań, z którymi będzie musiała się zmierzyć Polska podczas prezydencji są również m.in. kwestie perspektywy finansowej 2014-2020 oraz negocjacje w sprawie kolejnego budżetu - mówił wiceminister finansów Jacek Dominik. Europoseł SLD Wojciech Olejniczak zwrócił z kolei uwagę, że Unia Europejska od państw sprawujących prezydencję oczekuje przede wszystkim, że będą one starać się utrzymać ciągłość realizacji określonych celów wspólnoty. Ponadto, jego zdaniem, Polska będzie dobrze sprawować prezydencję tylko wtedy, gdy na co dzień nasi przedstawiciele będą dobrze funkcjonować w ramach wszystkich struktur wspólnoty. "Jest niezwykle ważne, by polscy przedstawiciele już dzisiaj byli tam bardzo aktywni" - podkreślił eurodeputowany. Europoseł PO Rafał Trzaskowski zwrócił uwagę, że jak do tej pory jeszcze nie wiadomo dokładnie, na czym będzie polegała prezydencja rotacyjna w UE po wejściu w życie Traktatu z Lizbony. Jak zaznaczył, chociaż Traktat zawiera ogólne przepisy na ten temat, to praktyka działania dopiero się tworzy. Po sprawujących obecnie przewodnictwo we Wspólnocie Hiszpanach stery UE przejmą Belgowie, którzy - zaznaczył Olejniczak - chcą bardzo wzmocnić swojego rodaka Hermana Van Rompuya. Pełni on obecnie funkcję stałego przewodniczącego Rady Europejskiej; stanowisko to przyniósł Traktat Lizboński. W opinii Trzaskowskiego może to doprowadzić do "dalszego ogołocenia prezydencji zespołowej z wielu funkcji, które ona ma (zgodnie z Traktatem Lizbońskim) sprawować". Z tego względu - ocenił europoseł - Polska powinna przygotowywać różne warianty swojej prezydencji. W ocenie Trzaskowskiego państwo sprawujące prezydencję powinno być głównie mediatorem - pomiędzy państwami Unii oraz jej instytucjami - i nie forsować zbyt mocno swych priorytetów narodowych. Jak mówił, "superistotne" jest też reagowanie na sytuacje kryzysowe i myślenie w kategoriach innowacyjnych", czyli wprowadzania planów zastępczych w momencie, kiedy tego wymaga sytuacja. Prof. Dariusz Milczarek z UW ocenił z kolei, że "byłoby dobrze, gdyby Polska podczas swojej prezydencji zainicjowała debatę o przyszłości Unii Europejskiej", która pozwoliłaby odpowiedzieć na pytanie o sposób dalszego funkcjonowania Wspólnoty. Jak mówił, "pewnego dnia Unia może się po prostu zawalić z powodu szalonego skomplikowania swoich procedur, które przy podjęciu określonej - nie wskazuję w jaką stronę - ale jasnej decyzji politycznej, byłoby do uniknięcia". Jak mówił, w obecnej formule UE jest przede wszystkim "pogłębionym wspólnym rynkiem z elementami unii gospodarczej i walutowej", brakuje jej natomiast elementu wspólnoty politycznej. Dyrektor Departamentu Polityki Ekonomicznej MSZ Małgorzata Kałużyńska zwróciła z kolei uwagę, że podstawowe zadania prezydencji rotacyjne w Radzie Unii Europejskiej to przewodniczenie pracom Rady oraz koordynacja prac około 200 jej organów pomocniczych. Jak mówiła, szacuje się, że państwo sprawujące prezydencję przeznacza około 85 proc. czasu na realizację unijnej agendy, "10 proc. zostaje na sprawy kryzysowe, a 5 proc. to czas, który poświęca się na realizację kilku wybranych priorytetów". Dodała, że w resorcie nadal trwa praca na ich wypracowaniem. Konferencja dotycząca polskiej prezydencji w UE potrwa do wtorku.