"Szkoda, że PSL nie nadał tonu kampanii wyborczej, tylko został w pewien sposób wkręcony w wojnę światopoglądową, na którą się w ogóle nie pisał, kiedy Koalicja Europejska powstawała. Z jednej strony deklaracja pana prezydenta Rafała Trzaskowskiego, z drugiej strony wystąpienie pana Leszka Jażdżewskiego sprawiły, że doszło (w kampanii wyborczej - przyp. red.) do konfrontacji światopoglądowej, a nie dyskusji merytorycznej o polityce europejskiej" - powiedział PAP Pawlak. "Myślę, że na wybory parlamentarne nie należy już tego błędu popełniać" - zaznaczył. Dodał, że w jego ocenie w czasie kampanii należało rozmawiać m.in. o wykorzystywaniu środków unijnych, czy poziomie życia Polaków. "Bardzo istotne jest przywrócenie polityce bardzo rzeczowego charakteru. (...) W mojej ocenie powinno się w kampanii mówić o działaniach, które pozwalają wspierać aktywnych Polaków, tych, którzy pracują, prowadzą działalność gospodarczą, czy prowadzą gospodarstwa rolne. Przykładowo dla pracujących, przedsiębiorców, rolników można by zwiększyć wsparcie na dziecko do 1000 zł pomniejszając daniny publiczne i pozostawiając wypracowane środki w kieszeniach aktywnych ludzi. To bardzo podkreślałoby godność pracy i podmiotowość rodzin. Poruszające są informacje o skróceniu średniej długości życia Polaków, dlatego ważne są działania w promowaniu czystej energii odnawialnej, zdrowej żywności, zdrowego stylu życia" - zaznaczył Pawlak. Dodał, że w jego ocenie PSL jest siłą, która winna przywrócić politykę na właściwe tory. Trzy propozycje na wybory "Chcę zwracać uwagę na równowagę społeczną i gospodarczą, żeby wyzwolić się z zacietrzewionego sporu ideologicznego między PiS a Platformą. Takie było główne przesłanie mojego wystąpienia. Z uwagi na charakter i temperaturę dyskusji pojawiły się w nim emocje i dosadność, ale czasami tak trzeba, żeby ta idea dotarła. Chodzi o ustawienie polityki na takie tory, które będą pożyteczne, a nie tylko będą budowały konflikt i awanturę" - powiedział Pawlak, nawiązując do swego wystąpienia z sobotniego posiedzenia Rady Naczelnej PSL. Pawlak przyznał, że chce, by PSL przed wyborami parlamentarnymi zbudowało blok środowisk, które "są ukierunkowane na to, by polityka miała charakter bardziej użyteczny dla ludzi, a nie wojujący i oszukujący wyborców". Jako konkretną osobę, z którą PSL winno współpracować Pawlak w rozmowie z PAP wskazał Marka Biernackiego, który - jak powiedział - "zachował swoją lojalność w spojrzeniu na świat". "Myślę, że na wybory parlamentarne (...) trzeba ludziom zaoferować z jednej strony blok lewicowy: Robert Biedroń i Leszek Jażdżewski się w nim może zmieścić, może też Partia Razem. Z drugiej strony centrum z Platformą, jeśli Platforma w tym centrum chce być. I blok centroprawicowy - PSL i środowiska, które mają podobne spojrzenie na świat" - powiedział Pawlak. "Albo mamy kręgosłup i jaja, albo siętrzęsiemy" Zapytany, czy PSL może współpracować bliżej z PiS odparł, że "PiS jest zupełnie gdzie indziej". "PiS jest światopoglądowo bardzo prawicowy, ale w wymiarze polityki społecznej jest bardzo socjalistyczny" - ocenił Pawlak. Dodał, że w czasie wyborów parlamentarnych ludzie powinni mieć "wybór, a nie być zmuszani do wyboru mniejszego zła". Na pytanie, czy wystartuje w jesiennych wyborach parlamentarnych Pawlak powiedział, że "nie zrobi tego za wszelką cenę" i nie podjął w tej kwestii decyzji. Z kolei zapytanie, czy uważa, że obecny szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz winien oddać w inne ręce przywództwo w partii, stwierdził, że "o tym nie było mowy i w ogóle nie o to chodzi". W minioną sobotę Pawlak zamieścił w internecie swoją wypowiedź z zamkniętych obrad Rady Naczelnej PSL. B. premier zaproponował realizację projektu "PSL - Koalicja Polska" - "samodzielnego i podmiotowego udziału PSL w wyborach do Sejmu z programem skierowanym do aktywnych Polaków. "Mnie interesuje polityka, z której coś wynika, na takie rzeczy jestem gotów zaryzykować i to nie jest, że będziemy się "mlaskać" i rozczulać będziemy mieli jeden mandat czy pięć mniej. Albo mamy kręgosłup i jaja i potrafimy robić politykę, z której wynika coś dobrego dla kraju, dla Polski, dla Europy, dla ludzi. Albo się trzęsiemy i wysuwamy, koncepcje, antykoncepcje, żeby się załapać na byle co" - mówił Pawlak. "Przecież nie jesteśmy nieudacznikami życiowymi" - dodał na upublicznionym nagraniu Pawlak. Pytany przez PAP, dlaczego upublicznił nagranie Pawlak powiedział, że zrobił to, ponieważ w przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się nieprawdziwe informacje. "Uznałem, że najlepiej będzie to moje wystąpienie przedstawić w wersji źródłowej, żeby nie było miejsca na interpretacje" - powiedział Pawlak.