"Fakt" napisał w tym tygodniu, że komisja Jerzego Millera sporządziła listę 150 osób współodpowiedzialnych za katastrofę smoleńską, ale ich nazwiska nie pojawią się w jej raporcie. Według tabloidu, podane zostaną jedynie odpowiedzialne instytucje. - Jeżeli w jednym z tabloidów jest napisane, że jest lista 150 osób, to już sprawa stała się w pewien sposób publicznie postawiona i stała się już konieczna do publicznej odpowiedzi. Jeżeli w raporcie tych nazwisk nie będzie, to pojawią się różnego rodzaju domysły, przypuszczenia i w tej chwili konieczne jest jasne postawienie, kto jest odpowiedzialny za zaniedbania, które mogły się przyczynić do tej katastrofy - powiedział Pawlak. Jak ocenił, to dobrze, by opinia publiczna i rodziny ofiar smoleńskich dowiedziały się, jakie były okoliczności, przyczyny i "ewentualnie kto jest odpowiedzialny i kto zawinił w przypadku tej tragicznej katastrofy". Po raz kolejny odniósł się też do przecieków z raportu publikowanych przez "Fakt" i "Newsweeka": "Mieliśmy też taką sytuację, że dokument był dostępny tylko w sposób bardzo limitowany, z wyłączeniem niektórych tabloidów międzynarodowego koncernu, który miał dostęp do tych informacji". Do sprawy raportu Millera odniósł się dziś również premier Donald Tusk. Powtórzył, że 29 lipca to ostateczny termin jego publikacji. - Być może uda się kilkadziesiąt godzin urwać - dodał. Zaznaczył, że jeśli okaże się, iż do 29 lipca nie wszystkie materiały zostały przetłumaczone, to "zostanie przedstawiony efekt tłumaczenia na dzień 29 (lipca)". - Czyli raport będzie w całości, ale być może nie wszystkie dokumenty będą w całości przetłumaczone, ale te tłumaczenia będą dostępne publicznie, w komplecie, także po 29 lipca - dodał Tusk. Jak zapewnił, w jego interesie "byłoby jak najszybciej opublikowanie tego raportu, a nie jak najpóźniej". - Ale roboty za tłumaczy nie wykonam - zauważył. Raport Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego liczy ponad 300 stron. Szef MSWiA przekazał go premierowi osobiście pod koniec czerwca. Szef ludowców Waldemar Pawlak już w środę upomniał się o jak najszybsze upublicznienie raportu.