Pawlak w sobotę był gościem odbywającego się w Warszawie kongresu OPZZ. Przekonywał delegatów, że "ważne, żeby nie było takiego dzielenia, gdzie są dwie opcje i jakikolwiek wybór zrobić, to prawie połowa będzie niezadowolona". - Ważne, aby spojrzeć na wszystkie kolory, na wszystkie możliwości, aby nie był to czarno-biały świat. A mamy próby, by narzucać taką optykę, taki wybór. Ważne, żeby niezależnie od opcji, w pierwszej turze dokonać prawdziwego wyboru, żeby pokazać swoją osobowość, a nie zostać przytłoczonym przymusem wyboru mniejszego zła. Jak się wybiera między mniejszym złem, to zawsze się źle wybiera - mówił. - Niektórzy mówią, głos będzie stracony. W moim przekonaniu głos będzie najbardziej stracony, jeżeli zostanie oddany na tych najbardziej zacietrzewionych, bo wtedy mamy gwarancję, że straciliśmy głos na następne pięć lat - dodał. Wicepremier, który jest też przewodniczącym Komisji Trójstronnej, wyraził przekonanie, że komisja powinna się zająć problemem OFE. - Europejskie fundusze pokazały, że w Polsce może być najbardziej widoczny spadek emerytur w stosunku do stanu obecnego. Kluczową sprawą jest pytanie, czy chodzi o przyszłe emerytury, czy o to, aby dobrze żyło się otwartym funduszom emerytalnym - powiedział. Według wicepremiera dyskusja o wieku emerytalnym to przykład "kierowania uwagi na rzeczy poboczne". - Tak naprawdę kluczową sprawą jest praca. Jak ludzie mają atrakcyjną pracę, będą pracować dłużej. Możemy ustawowo podnieść wiek emerytalny do 70 lat, tylko że dziś nie ma pracy dla trzydziestolatków, dla absolwentów - powiedział. Dodał, że także żołnierzom i funkcjonariuszom należy stworzyć warunki dłuższego pozostania w służbie, "a nie wprowadzać wszystkich do systemu opartego o OFE". Dobrowolności ubezpieczenia w OFE domaga się OPZZ. Pawlak zgodził się z postulowanym przez OPZZ podniesieniem płacy minimalnej, stwierdzając, że przysłużyłoby się to całej gospodarce, ponieważ najmniej zarabiający z reguły wydają pieniądze na produkty krajowe. Na spotkaniu z dziennikarzami Pawlak wyraził opinię, że choć trwająca kampania nie będzie taka jak inne, ponieważ następuje po katastrofie smoleńskiej i dramatycznej powodzi, to należy w ostatnich dniach przed wyborami odbyć debaty kandydatów. - Myślę, że już nie będziemy mieli nadzwyczajnych zdarzeń, będzie można przynajmniej choć trochę czasu poświęcić na przedstawianie propozycji długookresowych, bo prezydent powinien być tą osobą, która tworzy wspólnotę narodową, łączy ludzi, a nie prowadzi do podziałów i kontrowersji - powiedział. Pytany o następstwa sporu o kandydaturę Marka Belki na prezesa NBP dla koalicji, powiedział: - Zachęcam polityków Platformy, żeby z pewną refleksją podeszli do propozycji pana marszałka Komorowskiego, ponieważ pan premier Belka nie ma szczęścia w polityce i raczej zatapiał tych, którzy się z nim związali. SLD odczuł to bardzo boleśnie. Dodał, że nie podziela gospodarczych poglądów Belki. - Uważamy, że one nie są na dzisiejsze czasy, Platforma i SLD powinny się nad tą sytuacją zastanowić, a pan marszałek zawsze może zmienić zdanie. Według Pawlaka najlepiej byłoby, gdyby kandydata na prezesa NBP zgłaszał nowo wybrany prezydent. Dodał, że okoliczności nie uzasadniają pewnych decyzji Bronisława Komorowskiego, ale "widać, że pan marszałek czuje się w pełni uprawniony do zgłaszania swoich postulatów". Za przykład podał mianowanie dowódców rodzajów sił zbrojnych. Pytany, co powinien zrobić Komorowski, jeśli zarówno Senat, jak i Sejm odrzucą sprawozdanie KRRiT, powtórzył, że "osoba, która czasowo pełni obowiązki, powinna zachować umiar i powstrzymać się od decyzji należnych prezydentowi". Pawlak powiedział, że PSL podejmie decyzję, gdy sprawa zostanie przedłożona Sejmowi. - W naszym środowisku dość powszechne są krytyczne opinie o funkcjonowaniu Krajowej Rady - dodał. W piątek Senat odrzucił sprawozdanie z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2009 r. W sobotę, drugim dniu kongresu OPZZ, delegaci zastanawiali się m.in., jak przyciągnąć młodych ludzi do związków. Goran Larsson ze Szwecji powiedział, że marna praca wcale nie skłania, by wstąpić do związku - trudno jest zachęcić do członkostwa młodych pracowników, zatrudnionych na krótkotrwałe umowy, którzy nie czują związku z żadną branżą. Prof. Juliusz Gardawski z SGH, mówiąc o powiązaniach związków z polityką przypomniał, że "Solidarność", sama stając się "quasi partią prawicową", po półtorarocznych rządach AWS straciła na prestiżu i znaczeniu jako związek.