"Oczekiwałbym od ludowców pokazania więcej pozytywnych propozycji. Od samego szarpania i zagryzania nic dobrego na przyszłość nie zbudujemy. PiS po drugich przegranych wyborach z PO odrobił lekcję i organizował debaty programowe, co wywołało wrażenie, że jest alternatywa dla rządu PO i PSL" - radzi opozycji Waldemar Pawlak. "Opozycja przegrywa, bo na PiS odpowiada anty-PiS-em. Polacy nie chcą, żeby im zastąpić centralizm innym centralizmem, bardziej eleganckim, wyperfumowanym i światowym" - dodaje. Były premier chwali jednak obecnego lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, nazywając go "młodym i dynamicznym prezesem". Sam jednak do polityki nie wraca, bo jak mówi: "nie zamierza nikogo wyręczać". Waldemar Pawlak stwierdza także: "Cenię rządy PiS, w szczególności za wyciągniecie ręki do słabszych, jak choćby 500 plus". Były premier odnosi się również do sprawy nagród, jakie podczas urzędowania Beata Szydło przyznawała sobie i swoim ministrom. "Jako premier nigdy nie przyznałem sobie ani podległym ministrom nagród. Były nagrody dla wiceministrów, ciężko pracujących i słabiej wynagradzanych. Bycie premierem i ministrem to w Polsce misja, a nie sposób na zarabianie pieniędzy" - stwierdza. Więcej w "Rzeczpopsolitej"