"Odnosząc się do rezolucji przyjętej w Parlamencie Europejskim chciałbym po pierwsze powiedzieć, że uważamy, iż skandalem jest wynoszenie przez partie polityczne swoich partyjniackich sporów na forum międzynarodowe, a po drugie, czytając tę rezolucję, odnoszę wrażenie, że podmioty, które ją uchwaliły, nie do końca znają konstytucję RP" - powiedział na briefingu w Sejmie Kukiz. Jak mówił, w Polsce nie ma rozdziału władz. "Jeżeli władza wykonawcza, czyli rząd może zahamować władzę sądową poprzez nieopublikowanie wyroku TK, to trudno mówić o jakimkolwiek rozdziale władz" - przekonywał Kukiz. "Poza tym mam wrażenie, że ta rezolucja to też, przepraszam za słowo, ale bełkot, ponieważ z jednej strony konstytucja wg rezolucji jest super i należy jej przestrzegać, a z drugiej strony ta sama rezolucja mówi, że należy zmienić konstytucję, ponieważ wzywa rząd polski do zrealizowania w pełni zaleceń Komisji Weneckiej, a Komisja Wenecka rekomenduje zmianę konstytucji" - powiedział Kukiz. Jak mówił, "wynoszenie partyjniackich sporów" na arenę międzynarodową osłabia Polskę i stawia ją w pozycji wasala względem UE i innych państw. Kukiz ocenił, że błędem było "wzywanie" Komisji Weneckiej do Polski. "Jako obywatel RP nie życzę sobie arbitrażu jakiegoś podmiotu zewnętrznego, zagranicznego, tak jak sobie w czasach Związku Sowieckiego nie życzyłem wtrącania się Związku Sowieckiego w wewnętrzne sprawy Polski" - powiedział Kukiz. Parlament Europejski przyjął w środę rezolucję o sytuacji w Polsce. Oświadczył w niej, że jest poważnie zaniepokojony, że faktyczny paraliż Trybunału Konstytucyjnego w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności. Eurodeputowani wezwali polski rząd do "przestrzegania, opublikowania i pełnego oraz bezzwłocznego wykonania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego" z 9 marca 2016 r., który dotyczył zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o Trybunale, a także wezwali do wykonania orzeczeń TK z grudnia 2015 r.