- Podjąłem decyzję o kandydowaniu i jeżeli wystartuję, to do Sejmu, nie do Senatu - zapowiedział Kukiz w programie "W punkt". Zapytany o to, czy na jego listach znajdą się byli politycy PO czy Ruchu Palikota, muzyk stanowczo zaprzeczył. - Przykładamy bardzo dużo uwagi, by takie osoby na listach się nie znalazły. Mamy psychiatrę, który weryfikuje naszych kandydatów - stwierdził. Kolejnym tematem poruszonym w programie była polityka międzynarodowa. - Przeszkadza mi zaangażowanie prezydenta Dudy w sprawy Ukrainy. Teraz jest za późno, a tylko prowokuje Rosję. Bardziej niż inwazji rosyjskiej obawiam się niszczenia polskiej żywności i embargo. Od dawna jesteśmy wykluczeni z gry, więc po co teraz wchodzić w sprawy rosyjsko-ukraińskie - mówił Kukiz. Zdaniem polityka, Polska nie powinna angażować się w konflikt między Rosją a Ukrainą, gdyż "jesteśmy państwem o fatalnej kondycji finansowej". Kukiz dowodził także, że na Ukrainie zmieniło się nastawienie do Polaków, argumentując tę tezę rozmowami z mieszkańcami Ukrainy i stronami internetowymi, na których pojawiają się antypolskie treści. - Wyobrażam sobie, że ktoś mógłby mówić o Polsce, jako siedlisku antysemityzmu i też mógłby mi przesłać kilka linków, ale te linki chyba nie za dużo mówią o Polsce - odpowiedziała dziennikarka. - Czy pani mnie zaprosiła do studia po to, żeby gnębić, czy żeby rozmawiać? Ja już wolę chyba u Olejnik, jak Boga kocham - stwierdził nagle gość programu. Reakcja Kukiza była zbyt gwałtowna? Dołącz do dyskusji! Największe poruszenie wywołał jednak spór wokół deklaracji prezydenta Dudy. Paweł Kukiz twierdził, powołując się na media, że z ust prezydenta padły słowa o chęci bycia arbitrem w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Zdaniem dziennikarki taka deklaracja nie padła. Ta różnica zdań spowodowała, że Paweł Kukiz przerwał wywiad i wyszedł ze studia mówiąc, że nie zgadza się na publikację rozmowy. Jak podała TV Republika, pod adresem dziennikarki miały także paść obraźliwe słowa, a przedstawiciele Kukiza żądali wstrzymania emisji wywiadu. Do całego zdarzenia odniósł się także Janusz Korwin-Mikke, który zarzuca Kukizowi kłamstwo. Na swoim profilu na portalu Facebook Korwin-Mikke napisał: "P. Paweł Kukiz oszukał mnie - i kpi sobie z nas wszystkich. Powiedział, że nie ma czasu na dyskusje nt. referendum, bo ma serię koncertów na Mazurach - a znalazł czas by wpaść do Warszawy na dyskusję w TV Republika".