We wtorek lider PO Grzegorz Schetyna ogłosił podczas inauguracji kampanii wyborczej w Warszawie, że kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera jest Kidawa-Błońska, która będzie "jedynką" list KO w Warszawie. Schetyna będzie startować z pierwszego miejsca we Wrocławiu. "To zagrywki PR, nie mające nic wspólnego z dobrem obywateli, wynikające z takiej konstrukcji ustrojowej, że z igły robi się widły i odwrotnie - z wideł robi się igłę" - ocenił Kukiz na konferencji prasowej w Krakowie. "Gdybyśmy mieli usprawnione państwo, państwo obywatelskie, a nie partyjne, to takie tematy jak temat Kidawy-Błońskiej, czy temat mniejszości seksualnych i ich związków małżeńskich, nie były(by) przedmiotem debaty w tak wielkim stopniu" - powiedział lider Kukiz'15. Sprecyzował, że gdyby w Polsce wynik referendum był obligatoryjny dla władz, można by zapytać obywateli np. o prawa mniejszości seksualnych i ta kwestia byłaby rozwiązana. "I mielibyśmy temat z głowy i święty spokój. Moglibyśmy rozmawiać o podatkach, o ważnych sprawach, a nie o tym, czy Kidawa-Błońska ma grzywkę w lewo czy w prawo, a Schetyna dobrze się czuje" - mówił Kukiz. Podkreślił, że ma pretensje do lidera PO Grzegorza Schetyny, że Platforma nie zrealizowała swoich postulatów "4 razy tak" - czyli nie doprowadziła do zmian w Konstytucji, które umożliwiłyby m.in. funkcjonowanie jednomandatowych okręgów wyborczych oraz likwidację Senatu. "Wydaje mi się, że pani Kidawa-Błońska jest bardziej ludzka, niż Grzegorz Schetyna, którego znam jeszcze z czasów studiów we Wrocławiu" - mówił Kukiz. Pytany, czy kandydatem PiS na premiera będzie Mateusz Morawiecki czy Jarosław Kaczyński i czy PiS powinno tę decyzję ogłosić jak najszybciej, Kukiz powiedział, że "żadna partia nie jest w porządku wobec wyborców, ponieważ to partie ograniczyły bierne prawo wyborcze". "Żadna partia polityczna nie jest fair względem wyborców, skoro sobie zawłaszczyła prawo do sprawowania władzy i kontrolowania obywateli" - mówił Kukiz. Jego zdaniem, "wydaje się, że Morawiecki pozostanie premierem", choć - jak zastrzegł - zależy to od wewnętrznych układów w PiS.