Stephen Mull jest w Polsce od trzech lat. Przez ten czas stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych ambasadorów w Warszawie. Jeździł po Polsce, spotykał się z mieszkańcami, ale także towarzyszył amerykańskim politykom, w tym prezydentowi Barackowi Obamie, w czasie wizyt w Warszawie. Ambasador Mull intensywnie uczył się polskiego, a naukę zaczął jeszcze w latach 80-tych, gdy pracował w ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Warszawie. "Bardzo podoba mi się słowo "bardzo", "jak najbardziej". Bardzo lubię to słowo wymawiać. A najbardziej skomplikowane? Oczywiście "chrząszcz" czy "brzoskwinia"; te tak zwane tongue twisters" - mówił Stephen Mull trzy lata temu w rozmowie z Polskim Radiem. Stephen Mull jest zapalonym rowerzystą, fanem Bruce’a Springsteena i miłośnikiem Twittera. Jako jeden z nielicznych dyplomatów angażuje się w rozmowy z internautami, a w swojej rezydencji kilkakrotnie organizował też przyjęcia dla użytkowników Twittera. Przyszły amerykański ambasador Paul Wayne Jones pracuje obecnie w Departamencie Stanu w wydziale do spraw Europy i Azji. Był ambasadorem w Malezji, pracował też między innymi w Afganistanie, Pakistanie, na Filipinach, w Macedonii, Bośni i w Rosji. Ma żonę i dwójkę dzieci. Nie wiadomo na razie, kiedy Paul Wayne Jones przejmie obowiązki, ale przypuszcza się, że nastąpi to najwcześniej jesienią.