"Walczymy o zdecydowaną większość w przyszłym polskim parlamencie. Sondaże są na razie bardzo dobre, ale dalej z pokorą chcemy pracować do ostatniego dnia kampanii, ale przede wszystkim rozmawiać z ludźmi, pytać, jakie mają problemy, przekonywać, zachęcać do dyskusji o przyszłości naszego państwa" - mówił Patryk Jaki na konferencji prasowej w Toruniu. Dodał, że w sobotę będzie uczestniczył w województwie kujawsko-pomorskim w spotkaniach otwartych z mieszkańcami Grudziądza, Jabłonowa Pomorskiego, Brodnicy, Golubia-Dobrzynia i Rypina. "Jestem dziś w Toruniu także z uwagi na deklarację 'Nowego pokolenia w polityce'. Jakiś czas temu wezwałem wszystkie osoby, które startują do polskiego parlamentu, aby się zdeklarowały, czy będą popierały siedem postulatów 'Nowego pokolenia w polityce'. Uważam, że są to niezwykle ważne zobowiązania. One mają jedną zaletę - państwo będziecie mogli bardzo łatwo rozliczyć osoby, które te zobowiązania podpiszą" - wskazał Jaki. Podkreślił, że takie zobowiązanie zechciał podpisać kandydat do Sejmu startujący z ósmego miejsca na liście PiS w okręgu toruńsko-włocławskim Mariusz Kałużny. Obaj politycy podpisali się pod tymi zobowiązaniami podczas sobotniej konferencji prasowej. Wśród siedmiu zobowiązań są m.in. obrona instytucji rodziny i głosowanie przeciwko wdrażaniu ideologii LGBT, głosowanie przeciwko podnoszeniu podatków, sprzeciwianie się przyjmowaniu przez Polskę imigrantów, zobowiązanie do dyżurów w internecie i głosowania za zaostrzeniem kar dla przestępców. Jaki zaprasza do debaty lidera KO "Jeszcze raz wzywam do debaty lidera toruńskiej listy KO posła Tomasza Lenza. Niech pan Lenz się nie boi. Ja, jako lider obrony rodziny i walki przeciwko LGBT w kujawsko-pomorskim chciałbym z nim o tym dyskutować. Możemy też debatować o konstytucji, o demokracji, o sprawach pracowniczych. Zapraszam na tę debatę. Proszę nie dezerterować. Polacy mają prawo wiedzieć, co w tym sprawach uważamy" - stwierdził Kałużny. Europoseł Jaki podkreślił, że zna posła Lenza "bynajmniej nie z używania siły argumentów, ale z używania siły fizycznej". "Wreszcie będzie miał okazję pokazać, jak radzi sobie w pojedynku na argumenty. Po co państwu poseł, który się boi rozmawiać, wymieniać argumenty. Tchórz - chyba, że stanie do dyskusji. Jeżeli uważa, że jest takim wielkim posłem, liderem listy, to co to za problem, żeby przyjść i zmasakrować młodego człowieka na debacie? Jeżeli jednak nie przyjdzie, to jest tchórzem" - ocenił europoseł Jaki. "Wulgarne promowanie ideologii LGBT" Były wiceminister sprawiedliwości został także zapytany o III Toruński Marsz Równości, który w sobotę po południu przejdzie pod hasłem "Dla życia i rodziny". Jaki podkreślił, że jest osobą tolerancyjną, ale trzeba odróżnić dwie rzeczy - tolerancję i zgodę na "wulgarne promowanie ideologii LGBT". "Szanujemy prywatność tych osób, ale dlaczego w takim razie próbują one promować tę ideologię na ulicach? Protestujemy nie przeciwko ludziom, ale promowaniu ideologii LGBT. Jako rodzic nie chcę, żeby moje dzieci były w szkole nauczane tej ideologii" - mówił Jaki. Kandydat na posła Kałużny przyznał, że dla niego hasło tego marszu jest oczywistą prowokacją, gdyż odwołuje się wprost do nazwy marszu od lat organizowanego przez środowiska pro life. "Im nie chodzi o obronę praw mniejszości, ale o walkę z chrześcijaństwem. To jest prowokacja. Musimy dawać temu stanowczy odpór" - podkreślił Kałużny.