Paszkiewicz podkreślił w TVN24, że podczas poniedziałkowego posiedzenia Rady NFZ Arłukowicz, uzasadniając wniosek o jego odwołanie nie przedstawił żadnych zarzutów. Prezes NFZ poinformował, że minister zdrowia mówił natomiast o zmianie koncepcji funkcjonowania Funduszu. - Pan minister nie ma żadnych zarzutów w stosunku do mnie pod tytułem, że czegoś nie zrobiłem albo coś zrobiłem źle. (...) Przyczyną mojego odejścia - według pana ministra - jest zmiana koncepcji funkcjonowania NFZ i pan minister uważa, że ja się w tej koncepcji nowej nie będę mieścił i nie będę na pewno w stanie jej zrealizować - powiedział Paszkiewicz. Prezes NFZ dodał, że jest gotowy spotkać się z premierem Donaldem Tuskiem, jeśli otrzyma zaproszenie. "Nie wyobrażam sobie braku odpowiedzialności" Pytany o to, czy nie sabotował działań Arłukowicza, prezes NFZ odpowiedział, że minister zdrowia ustala zakres koszyka świadczeń gwarantowanych, natomiast nie ponosi żadnej odpowiedzialności za finansowe skutki swoich decyzji. - Ponoszę odpowiedzialność ja i dyrektorzy oddziałów wojewódzkich (NFZ), więc wiele pomysłów ministra zdrowia z powodów finansowych napotyka na nasze dość czasami twarde stanowisko - podkreślił Paszkiewicz. Powiedział także, że Arłukowicz nigdy nie kwestionował wzoru umowy pomiędzy Funduszem a lekarzami w sprawie uprawnień do wypisywania recept refundowanych (w którym wpisano możliwość karania medyków za niewłaściwe wypisywanie recept). - Gdyby minister zdrowia oficjalnie miał coś przeciwko, to na pewno wszcząłby procedurę unieważnienia mojego zarządzenia, którym wprowadziłem wzór umowy zawierający taki zapisy - mówił Paszkiewicz. Zaznaczył, że Arłukowicz nie ma żadnych podstaw prawnych, by kwestionować jego zarządzenie. Prezes NFZ dodał, że zapisy dotyczące kar dla lekarzy znajdują się w umowach od 1999 r. - Nie wyobrażam sobie braku odpowiedzialności lekarzy za to, co wypisują na receptach - powiedział Paszkiewicz. Ocenił, że gdyby usunął te zapisy z treści umów, zakwestionowałaby to Najwyższa Izba Kontroli. Rada NFZ pozytywnie zaopiniowała wniosek Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych prezesa NFZ odwołuje premier na wniosek ministra zdrowia, po zasięgnięciu opinii Rady Funduszu. Opinia ta nie jest jednak wiążąca dla szefa rządu. W poniedziałek Rada NFZ pozytywnie zaopiniowała wniosek Arłukowicza w sprawie odwołania Paszkiewicza. Za odwołaniem Paszkiewicza opowiedziało się siedmiu członków Rady; jeden był przeciw. Premier już powiedział, że prawdopodobnie do wniosku się przychyli. Minister zdrowia podkreślał wielokrotnie, że konieczne jest zbudowanie strategii utworzenia i wprowadzenia do systemu konkurencji dla NFZ. - Nie chodzi jednak tylko o doprowadzenie do powstania konkurencji dla NFZ - celem jest budowa mechanizmu, który doprowadzi do poprawy jakości świadczeń zdrowotnych poprzez tę konkurencję - mówił. Z kolei Paszkiewicz sceptycznie podchodził do takich propozycji. - Powinniśmy się cieszyć, że w czasie kryzysu w Europie mamy jednego, scentralizowanego płatnika. Nie wyobrażam sobie, żeby w tej sytuacji gospodarczej dokonywać podziału NFZ. Byłoby to ekonomicznie nieuzasadnione i wprowadzałoby duże ryzyko pogorszenia dostępności do świadczeń - podkreślał..