Zjazd założycielski partii odbył się 21 lutego w siedzibie Związku Nauczycielstwa Polskiego w Warszawie. Jednym z uczestników spotkania miał być minister spraw zagranicznych samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, ale - jak czytamy na profilu partii na Facebooku - nie został wpuszczony do Polski. Aleksander Kofman z przyczyn administracyjnych do Warszawy nie dotarł, nagrał jednak krótki filmik, w którym przekazał pozdrowienia i kilka ciepłych słów swoim "polskim przyjaciołom". Ucieszył się też na współpracę - na razie nieoficjalną - z przedstawicielami Zmiany. "W imieniu Donieckiej Republiki Ludowej pozdrawiamy uczestników zjazdu założycielskiego partii Zmiana. Jesteśmy przekonani, że partia ta ma przed sobą wielką przyszłość. Jest to bowiem pierwsza partia, która uczciwie reprezentuje interesy narodu polskiego" - uważa Aleksander Kofman. "Polska, jak nikt inny, wie, jakie okropności niesie za sobą nacjonalizm. Zwłaszcza nacjonalizm ukraiński. To dla mnie wielka radość, że w Polsce pojawiła się w końcu partia gotowa powstrzymać faszyzm i stanąć na drodze agresji, rozwijanej przez Stany Zjednoczone na terenie Europy" - dodaje polityk z Doniecka. Przewodniczącym Zmiany jest Mateusz Piskorski, były poseł Samoobrony, publicysta portalu propagandowego "Sputnik" i chętnie cytowany przez rosyjskie media rządowe ekspert ds. międzynarodowych. Często występuje również w polskich mediach. Ostatnio na antenie Polskiego Radia usprawiedliwiał zakaz wjazdu do Rosji dla Bogdana Borusewicza po zabójstwie Borysa Niemcowa, podkreślając, że nie widzi potrzeby, by oficjalna delegacja rządowa jakiegokolwiek państwa jeździła na jego pogrzeb. Wcześniej zasłynął chociażby obroną prorosyjskich separatystów i wyniku krymskiego referendum. Partia na Facebooku szczyci się tym, że jest pierwszą "nieamerykańską" organizacją polityczną w Polsce. W deklaracji programowej Zmiany czytamy m.in., że partia będzie dążyć do "natychmiastowego opuszczenia przez Polskę struktur NATO, by odbudować nasze siły zbrojne i przemysł obronny, należycie dbać o nasz własny interes oraz pokojowo współżyć z sąsiadami". Zmiana, czytamy dalej na stronie internetowej, "to partia pokoju, bo tylko w warunkach współpracy i przyjaźni z sąsiadami oraz wszystkimi narodami Europy "od Atlantyku do Władywostoku" można budować bezpieczne jutro dla naszego kraju". - Trzeba się temu bardzo wyraźnie przyglądać, kto finansuje takie przedsięwzięcia i na czyją rzecz będą te projekty pracować - skomentował powstanie sprzyjającej Rosji partii minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.