Z sondażu Ipsos dla TVP1, TVN24 i Polsat News wynika, że Partia Razem (3,9 proc. głosów) nie wprowadzi swoich posłów do Sejmu, bo nie przekroczyła 5-procentowego progu wyborczego, dostanie jednak - po przekroczeniu 3 proc. - subwencję z budżetu państwa. - Udowodniliśmy, że inna polityka jest możliwa; że jest możliwa polityka robiona przez zwykłych ludzi i w interesie zwykłych ludzi; że jest możliwa polityka, która nie kończy się na roszadach w telewizyjnych studiach, a która dzieje się na ulicy, która dzieje się w kontakcie z innymi ludźmi, która jest robiona przez związkowców, przez spółdzielców, przez ludzi, którzy walczą przeciwko umowom śmieciowym. To jest nasz pierwszy krok - mówił Zandberg. - To są 4 proc., które wywalczyliśmy na ulicach, które wywalczyliśmy, chociaż przez większą część kampanii telewizje poświeciły nam 8 sekund - podkreślił. Demokratyczna lewica Jego zdaniem, polityka nie zaczyna się, ani nie kończy w telewizyjnych studiach ani nad urną wyborczą. - Polityka jest każdego dnia, kiedy tysiące ludzi z Razem będą w swoich miastach, w swoich miasteczkach, stać po stronie ludzi pracy, organizować się w obronie pracowników, których prawa są łamane, budować spółdzielnie, prowadzić edukację - tam będziemy działać jutro, pojutrze, przez kolejny miesiąc, przez kolejny rok, przez kolejne lata - deklarował Zandberg. - W końcu będzie w Polsce demokratyczna lewica, za którą nie trzeba się wstydzić - mówił. Według Zandberga Polacy zagłosowali na PiS (które według sondażu wygrało wybory), bo mieli dosyć "arogancji liberalnego establishmentu". - Zagłosowali dzisiaj na PiS, chociaż nie kochają Antoniego Macierewicza i nie marzą o powrocie Jarosława Kaczyńskiego do władzy. To będzie bardzo szybko widać - powiedział. - Nasza rola to pokazać, że konsekwentnym działaniem i zaangażowaniem społecznym inna Polska jest możliwa, jest możliwa socjalna i demokratyczna alternatywa - deklarował. Zapowiedział, że partia będzie "krok po kroku budować w Polsce silną lewicę, która będzie w stanie realnie odsunąć PiS od władzy". Już są tysiące - Taki ruch społeczny jest możliwy tylko wtedy, jeżeli tysiące ludzi się w niego zaangażują. Już dziś są nas tysiące, a będą nas dziesiątki tysięcy. Zbudujemy inny model polityki - masowej, demokratycznej, zaangażowanej, wokół programu - mówił Zandberg. - Wracamy do pracy - zadeklarował z kolei członek zarządu krajowego Jakub Danecki. Mówił o licznych telefonach i e-mailach, które w ostatnich dniach dostawali członkowie Razem. - Ci ludzie są kolejną falą, która zasili Razem. Musimy otworzyć się na kolejne osoby i myśleć o tym, w jaki sposób budować ten ruch - powiedział. - Udowodniliśmy, że możliwy jest ruch, który reprezentuje miliony, a nie milionerów - mówiła Marcelina Zawisza. Podziękowała wszystkim, którzy zagłosowali na Razem. - Nie zawiedziemy was - obiecała. Według sondażu Ipsos dla TVP1, TVN24 i PolsatNews wybory wygrało PiS (39,1 proc. poparcia i 242 mandaty pozwalające na samodzielne rządzenie); PO dostała 23,4 proc. głosów. Do Sejmu weszłyby jeszcze: Kukiz'15 - 9 proc., Nowoczesna - 7,1 proc. i PSL - 5,2 proc. KORWiN otrzymał 4,9 proc., a partia Razem 3,9 proc.(czyli poniżej 5-procentowanego progu wyborczego dla komitetów pojedynczych partii). Posłów nie wprowadza do Sejmu Zjednoczona Lewica, która jako komitet wyborczy potrzebowałaby minimum 8 proc. poparcia, a według sondażu otrzymała 6,6 proc. Frekwencja wyniosła 51,6 proc.