- Partia Demokratyczna zdecydowała, że w nadchodzących wyborach prezydenckich należy głosować na Bronisława Komorowskiego - powiedziała Kuźniak na zorganizowanej w Warszawie konferencji prasowej. - My czujemy, że nadchodzi, wraca IV RP i to jest bardzo groźna dama, ponieważ idzie otoczona współczuciem i owinięta czarnym kirem. W tej sytuacji chcemy głosować na Bronisława Komorowskiego i wszystkich do tego serdecznie nakłaniamy - uzasadniała poparcie PD dla Komorowskiego. Dodała też, że PD nie chce "wojny polsko-polskiej". - Boimy się, że ona nadejdzie. Nie chcemy takiej wojny tym bardziej, że w obliczu śmierci, złych emocji, bólu, goryczy i rozpaczy będzie to wojna toczona na symbole. Jeżeli jedna strona weźmie symbol Katynia, krzyża Solidarności, to druga strona w obliczu takiej wojny na symbole pozostanie już tylko z pustymi rękami - powiedziała. Wyjaśniała też, dlaczego PD nie popiera kandydatury Andrzeja Olechowskiego lub Grzegorza Napieralskiego. - My uważamy, że dzisiaj trzeba poprzeć tego, kto ma szanse wygrać - powiedziała szefowa PD. Kandydaturę Napieralskiego Kuźniak określiła jako kuriozum. - Pan Grzegorz Napieralski swoją ambicją i młodością budzi moją sympatię, ale w tej sytuacji politycznej wystawienie przez tę partię jego kandydatury oceniam jako rzecz egzotyczną, ciekawą, powiem po łacinie: kuriozum - oświadczyła. Rada Krajowa Partii Demokratycznej wyraziła też wdzięczność dla Tomasza Nałęcza za "zaangażowanie w prekampanię prezydencką". Nałęcz był kandydatem popieranym przez PD i SdPl, jednak w środę zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich. Swoją decyzję uzasadniał chęcią uniknięcia ostrych sporów po katastrofie Smoleńskiej.