W spotkaniu posłów i senatorów PO zorganizowanym w podwarszawskiej Jachrance, oprócz premiera i ministrów jego gabinetu, uczestniczyli także europosłowie Platformy. Według władz klubu PO, premier w swoim wystąpieniu zapowiedział, że na jesieni - po zrealizowaniu głównych tez z expose - zostanie przedstawiony plan zadań na dalszą część kadencji, tzw. "nowe otwarcie". Przedstawiciele Platformy podkreślali jednocześnie, że premier zastrzegł, że obecnie najważniejsze jest dokończenie wszystkich projektów, które były zapowiedziane w expose. - Premier Donald Tusk mówił o przyszłości, o tym, że przed nami cały czas trudne kroki, że czas reform nadszedł, nie odżegnujemy się od tego. Premier mówił też, że trzeba przygotować się na bardzo złą koniunkturę gospodarczą - powiedział Andrzej Biernat (PO). Problemy rodzin, polityka prorodzinna Sekretarz klubu PO Paweł Olszewski powiedział, że premier podsumował też ostatnie działania Platformy i rządu, to co udało się zrealizować, a czego nie. - Premier mówił o dalszym realizowaniu zapowiedzi z expose, zapowiedział też, że w dużym stopniu zainteresowanie rządu skupi się na gospodarce, ze względu na sytuację w gospodarce światowej - podkreślił poseł. - Premier mówił też, że teraz skoncentrujemy się na problemach rodzin, polityce prorodzinnej, inwestowaniu w polską rodzinę - dodał inny polityk z władz partii. Politycy PO omawiali też m.in. strategię na najbliższe lata - przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, samorządowymi i parlamentarnymi. Dyskutowali ponadto o lepszej organizacji pracy klubu parlamentarnego. Kwestia in vitro Według polityków Platformy w trakcie dyskusji pojawiła się także kwestia in vitro. W Platformie są dwie propozycje dotyczące in vitro, autorstwa posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oraz ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. W klubie nie ma jednak zgody, który z tych projektów powinien być złożony w Sejmie, dlatego do tej pory odkładano decyzję w tej kwestii. Olszewski powiedział, że w sprawie in vitro nie zapadła na posiedzeniu klubu żadna decyzja kierunkowa. - Pojawiały się różne głosy, bardziej na poziomie ogólnym niż szczegółowym. Najpierw musimy poznać dwa projekty dotyczące in vitro, a dopiero potem możemy podejmować decyzje - powiedział sekretarz klubu PO. Według posła PO Jacka Żalka, reprezentanta konserwatywnego skrzydła w PO, premier zapowiedział, że każdy projekt w sprawie in vitro, który zmienia "obecną totalną wolną amerykankę" jest już krokiem naprzód. Jak dodał poseł, "Tusk powiedział też, że boi się głosów, które będą się domagały refundacji in vitro". - Premier nie opowiedział się za żadnym projektem (w sprawie in vitro - red.), to było tak naprawdę dopiero otwarcie dyskusji, wszyscy zgodzili się z tym, że ta kwestia nie może być narzucona na siłę, mniejszość trzeba szanować - podkreślił Żalek. Gowin chce, aby in vitro było dostępne tylko dla małżeństw; jego projekt nie przewiduje mrożenia zarodków; dopuszcza, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane. Z kolei Kidawa-Błońska chce dać dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom (wszyscy będą musieli wykazać, że podjęli wcześniej leczenie w związku z niepłodnością). Kidawa-Błońska proponuje, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Projekt zakazuje selekcji zarodków i handlu nimi. W jej projekcie nie ma mowy o refundacji in vitro z budżetu państwa. Projekt Kidawy-Błońskiej w kwietniu został przekazany władzom klubu Platformy, do tej pory jednak nie trafił do laski marszałkowskiej. Źródła we władzach klubu PO informowały, że czekają, aż do klubu wpłynie również projekt Gowina. Szef klubu PO Rafał Grupiński mówił wcześniej we wtorek, że zapewne jeszcze na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu propozycja autorstwa Kidawy-Błońskiej trafi do marszałek Ewy Kopacz. Władze klubu PO zostawiają też otwartą drogę do Sejmu projektowi Gowina.