- Nie pamiętam, czy wszystkie panie z LiD są chętne do udziału w PGK, bo dokładnej listy nie mamy. Zadeklarowała się minister pracy Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS). Rozmawiałam z paniami z PiS, m.in. z Beatą Kempą, Gabrielą Masłowską, Anną Zielińską-Głębocką. Panie powiedziały, że muszą w swoim klubie zapytać o zdanie - powiedziała PAP w piątek Magdalena Kochan (PO), która pretenduje do roli przewodniczącej PGK. Kochan pytana, o obecność panów w damskim gronie odparła, że PGK jest otwarta na współpracę z mężczyznami, bo - jak mówi - "jesteśmy po połowie w społeczeństwie". - Jeśli są panowie, których to interesuje, to zapraszamy. Choć zajmujemy się sprawami w kontekście kobiet, to nie tylko ich dotyczy problematyka działalności Grupy - podkreśliła posłanka. Jej zdaniem, na początku Wałęsa i Galla potraktowali udział w PGK w kategorii żartu, ale jak dodała, po dwóch spotkaniach już tak nie jest. - Jesteśmy otwarte na wszystkich, którzy chcą współpracować w ramach tej ponadpartyjnej idei. Chcemy ją realizować wspólnie - zaznaczyła. Wałęsa pytany, co zamierza zrobić w PGK odparł, że chce m.in. zachęcać "inne młode i prężne kobiety" do angażowania się w politykę. - Chciałbym poznać tematykę i problemy, z jakimi się borykają panie. Jeżeli się dowiem tyle, to na pewno będzie to dla mnie wystarczająco - wyjaśnił. Wałęsa powiedział, że działalność Grupy nie będzie dotyczyła tylko kobiet, ale zajmie się szerokim spektrum tematów. - Czekam na ukonstytuowanie się grupy i poznanie planu jej prac - dodał. Pytany, czym on chciałby się zająć, odparł: "Nie będę narzucał prac tej grupie. Bez przesady. Chcemy się tylko przysłużyć". Zaskoczony akcesem Jarosława Wałęsy do Parlamentarnej Grupy Kobiet był szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. - Jest 7 grudzień, tak? To nie jest Prima Aprilis? Nie chcę tego komentować. Jarek to fajny facet. Dokonuje samodzielnych wyborów - powiedział jedynie.