Większościowy projekt rezolucji - przyjętej przez europarlamentarzystów - złożyło pięć frakcji w PE: chadeków, socjalistów, liberałów, lewicy i Zielonych. W dokumencie wyrażono zaniepokojenie, że "faktyczny paraliż Trybunału Konstytucyjnego w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności". Realizacja zaleceń Komisji Weneckiej Eurodeputowani wzywają polski rząd do "przestrzegania, opublikowania i pełnego oraz bezzwłocznego wykonania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego" z 9 marca 2016 roku, który dotyczył zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o Trybunale, a także wezwali do wykonania orzeczeń TK z grudnia 2015 r. "Parlament Europejski wzywa polski rząd do zrealizowania w pełni zaleceń Komisji Weneckiej; podziela opinię Komisji Weneckiej, że polska Konstytucja oraz normy i standardy europejskie i międzynarodowe wymagają, aby orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego były przestrzegane" - brzmi zapis w rezolucji. Frakcja konserwatystów, do której należą europosłowie PiS, zgłosiła własny projekt rezolucji. Wskazywał on, że przyczyną kryzysu wokół Trybunału i mianowania sędziów, są decyzje poprzedniego Sejmu. Projekt ten jak i dwa inne przedstawione przez małe partie eurosceptyczne, zostały w głosowaniu odrzucone. Komentarz Ryszarda Legutki z PiS Tuż po glosowaniu odbyła się konferencja prasowa europosłów Prawa i Sprawiedliwości. "W czasach, kiedy wybuchają bomby, grożą nam różnego rodzaju Brexity, UE zajmuje się problemem, który nie jest problemem" - mówił po posiedzeniu europarlamentu eurodeputowany PiS Ryszard Legutko. Jego zdaniem, rezolucja jest aprobatywna wobec jednej strony sporu. - To rezolucja przeciwskuteczna. PE postawił się jako strona sporu w Polsce. Nie powinien tego robić - powiedział europoseł, zaznaczając, że jego zdaniem decyzja PE wpłynie na pogłębienie, a nie rozwiązanie konfliktu wokół TK w Polsce. "PE chce być prokuratorem i sędzią ws. naszej ojczyzny" - Ta rezolucja z pewnością nie buduje autorytetu Unii Europejskiej - mówił z kolei europoseł Ryszard Czarnecki (PiS), wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. - PE chce być jednocześnie prokuratorem i sędzią w sprawie naszej ojczyzny. To poważny błąd (...) Przypomnę, że ten europarlament uchwalił już trzy rezolucje atakujące rząd premiera Orbana na Węgrzech - zaznaczył polityk PiS. Jak przekonywał Czarnecki, nie wpłynęło to negatywnie na gospodarkę i poziom życia na Węgrzech. - Te rezolucje skonsolidowały społeczeństwo wokół premiera Orbana - dodał. W jego opinii podobnie będzie z reakcją społeczeństwa na rząd w Warszawie. PO: Rachunek za grzechy PiS zapłaci cały kraj Konferencje prasową ws. przyjętej rezolucji zorganizowali także europosłowie Platformy Obywatelskiej. - Wystarczyło kilka miesięcy, by kraj, który był stawiany za wzór, zamienił się w kłopot - stwierdził Janusz Lewandowski, europoseł Platformy Obywatelskiej. - Dziś PE powiedział wprost: źle się dzieje w Polsce za rządów PiS. (...) Polska jest osamotniona, a rachunek za grzechy PiS zapłaci cały kraj. Fiasko misji premier Szydło w europarlamencie jest oczywiste. Zadowoliła się oklaskami eurosceptyków - oceniał Lewandowski. - Co dalej? To pytanie do polskiego rządu. Gdyby nie działania rządu PiS, nie byłoby dzisiejszego głosowania - mówił z kolei Adam Szejnfeld, europoseł PO. W jego opinii, Polacy i Europejczycy mają to samo zdanie na temat tego, co się dzieje obecnie w Polsce. Tusk: Niech polski rząd nie dostarcza pretekstu Jeśli polski rząd nie chce, by UE i międzynarodowa opinia publiczna zajmowała się jego działaniami, to niech nie dostarcza pretekstu - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, komentując rezolucję Parlamentu Europejskiego ws. sytuacji w Polsce. Przyjęta dziś rezolucja jest owocem debaty plenarnej, która odbyła się w styczniu. Bezpośrednim powodem jej zorganizowania była decyzja Komisji Europejskiej o rozpoczęciu procedury wyjaśniającej w sprawie zmian w funkcjonowaniu polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Procedura została wszczęta w oparciu o tak zwane "ramy prawne w celu zaradzenia systemowym zagrożeniom dla państwa prawnego".