Była to jedyna możliwość, aby oddać hołd zmarłemu w niedzielę artyście przed kremacją zwłok. Przed południem trumna z ciałem kompozytora została wprowadzona do kościoła, w którym na ekranie przed prezbiterium wyświetlono zdjęcie Kilara stojącego obok obrazu Matki Bożej Częstochowskiej i napis "Dziękujemy Maestro". W piątkowym pożegnaniu wzięli udział bliscy kompozytora, jego sąsiedzi i przedstawiciele lokalnych władz. Parafianie, którzy licznie przybyli na uroczystość, podkreślali, że Kilar - mimo olbrzymich dokonań i światowej sławy - ujmował skromnością. Był zwykłym sąsiadem i członkiem wspólnoty parafialnej. Uczestnicy uroczystości przypomnieli, że po śmierci Henryka Mikołaja Góreckiego to druga w ostatnich kilku latach tak dotkliwa strata dla lokalnej społeczności. - Wojciech Kilar był parafianinem zwyczajnym i nadzwyczajnym. Zwyczajnym, bo po prostu przychodził na msze św. w naszym kościele, uczestniczył w obrzędach. Nadzwyczajnym nie tylko przez to, że ufundował parafii dzwony, ale przez taką wieloletnią przyjaźń ze zmarłym przed 10 laty księdzem kanonikiem Kocurkiem, budowniczym tego kościoła i wszystkimi kolejnymi proboszczami - powiedział proboszcz parafii ks. Jarosław Paszkot. "Człowiek niezwykłej skromności" - Mieliśmy okazję bardzo często spotykać się z nim prywatnie. Miałem zaszczyt uczestniczyć w niektórych uroczystościach, na których go wyróżniano. Był to człowiek niezwykłej skromności - dodał proboszcz. Duchowni dziękowali kompozytorowi "za głęboką wiarę, wspaniałą muzykę, świadectwo chrześcijańskiego życia artysty oddanego Bogu, Matce Bożej, śp. żonie Barbarze, Ojczyźnie, w tym w szczególny sposób Śląskowi i parafii". Uroczystości pogrzebowe Kilara odbędą się w sobotę. Urna z jego prochami będzie wniesiona do katowickiej Archikatedry Chrystusa Króla, gdzie o 11.00 rozpocznie się msza św. Później urna zostanie złożona do grobu na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza, gdzie przed kilkoma laty pochowano żonę Kilara, Barbarę. W katedrze wystąpią artyści Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach pod batutą Jerzego Maksymiuka, Filharmonii Śląskiej pod dyrekcją Jacka Błaszczyka, Orkiestry Aukso, Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk" oraz Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia. Zabrzmią utwory Kilara, m.in. "Angelus", "Exodus", "Symfonia Adwentowa", "Agnus Dei" czy "Veni Creator". Zmarł po ciężkiej chorobie nowotworowej Mszy św. ma przewodniczyć metropolita katowicki abp Wiktor Skworc, który także wygłosi homilię. Spodziewany jest udział m.in. wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej i ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego. Będą też znani polscy filmowcy i kompozytorzy. Pogrzeb będzie miał charakter państwowy. Słynny kompozytor zmarł w niedzielę po ciężkiej chorobie nowotworowej. Miał 81 lat. Od ponad 60 związany był z Katowicami, kilka lat temu został honorowym obywatelem tego miasta. Wojciech Kilar urodził się w 1932 r. we Lwowie. Od wielu lat mieszkał w Katowicach, które nazywał drugą, po Lwowie, "małą ojczyzną". Był wybitnym kompozytorem utworów orkiestrowych, kameralnych, wokalno-instrumentalnych i fortepianowych, twórcą muzyki filmowej i współtwórcą polskiej szkoły awangardowej. Na świecie znany jest głównie ze swojej muzyki filmowej; stworzył ją do ponad 150 obrazów. Współpracował m.in. z Jane Campion, Francisem Fordem Coppolą, Romanem Polańskim, Andrzejem Wajdą i Krzysztofem Kieślowskim.