"Parada wyszywanek" (wielu uczestników było ubranych w tradycyjne ukraińskie haftowane koszule) wyruszyła po południu z pl. Zamkowego i dotarła pod pomnik ukraińskiego poety narodowego Tarasa Szewczenki. Organizatorami marszu były: Euromajdan Warszawa i Fundacja Otwarty Dialog. Ponad tysiąc uczestników pochodu wielokrotnie skandowało "dziękujemy" i "niech żyje Polska". "Za to, że jesteście z nami" - mówiła przez megafon jedna z uczestniczek, zachęcając do wspólnego odśpiewania polsko-ukraińskiej pieśni "Hej sokoły". Liczni mieszkańcy Warszawy pozdrawiali maszerujących Ukraińców. Aplauz wzbudził mężczyzna siedzący w restauracyjnym ogródku przy piwie, który krzyknął "Sława Ukrainie". "Sława bohaterom" - odkrzyknął tłum, po czym rozległy się brawa. Okryty ukraińską flagą Oleksij pochodzi z Żytomierza, a w Polsce mieszka od trzech lat. Przyznał, że po raz pierwszy obchodzi dzień niepodległości Ukrainy, bo wcześniej - jak tłumaczył - nie było ono przez Ukraińców powszechnie uznawane. Jego zdaniem Ukraińcy powinni dziękować Polsce za wsparcie. - Zawsze mówiliśmy na Ukrainie, że Rosjanie to nasi bracia. Okazało się, że naszymi braćmi są Polacy - podkreślił w rozmowie z PAP. W tłumie wyróżniał się Tomasz, ubrany w biało-czerwoną koszulkę z godłem Polski, ozdobioną żółto-niebieskimi wstążkami. W rozmowie z PAP wyjaśnił, że wziął udział w marszu, by zademonstrować wsparcie dla Ukrainy w jej walce. - Bez wolnej Ukrainy nie ma wolnej Polski. To jest głębsze przesłanie. Mam Ukraińców, z którymi się przyjaźnię. Trzeba Ukraińcom pokazywać, że Polacy są z nimi, że nie są osamotnieni - zaznaczył. "Rosja nigdy nie zrozumiała, że Ukraińcy, gdy się zjednoczą, są silni" Maszerująca w haftowanej koszuli Oksana, która na co dzień mieszka we Lwowie, powiedziała, że Ukraińcy powinni demonstrować jedność niezależnie od tego, gdzie się znajdują. - Zwłaszcza gdy jesteśmy okupowani przez inne państwo. Rosja, która jest naszym wrogiem, nigdy nie zrozumiała, że Ukraińcy, gdy się zjednoczą, są silni. Dlatego ważne jest pokazywanie jedności przez takie wydarzenia jak dzisiejsze - wyjaśniła. Pochód się zatrzymał przed ambasadą Ukrainy w Warszawie, gdzie uczczono minutą ciszy tych, którzy stracili życie na kijowskim Majdanie. Odmówiono też modlitwę. Marsz zakończył się pod pomnikiem ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki, gdzie złożono kwiaty i odczytano jego wiersze. Od godzin popołudniowych w Nowym Forcie na Żoliborzu odbywały koncerty zespołów z Polski i Ukrainy, pokazy filmów dokumentalnych, wernisaż wystawy "God Save Ukraine", a także panele dyskusyjne i spotkania zorganizowane przez Związek Ukraińców w Polsce i Stowarzyszenie "Nasz Wybór". Piknik ze specjałami ukraińskiej kuchni Obchody dnia niepodległości Ukrainy trwały w Warszawie od soboty, kiedy odbył się m.in. przejazd rowerzystów z flagami Ukrainy i piknik ze specjałami ukraińskiej kuchni. Elementem obchodów było też podświetlenie Pałacu Kultury i Nauki na żółto-niebiesko. W podobny sposób ukraińskie święto uczciło gdańskie Europejskie Centrum Solidarności. W niedzielę wieczorem wyświetlono tam - przy użyciu niebieskiego i żółtego światła - napis na fasadzie siedziby znajdującej się tuż przy placu Solidarności, na którym stoi także Pomnik Poległych Stoczniowców. Hasło ma treść "Solidarność i nadzieja" i będzie widoczne do godz. 1 w nocy. Życzenia w 23. rocznicę odzyskania niepodległości Ukrainy złożyli w niedzielę prezydent Bronisław Komorowski oraz premier Donald Tusk. Komorowski potępił przy tym rosyjską agresję, a Tusk zaznaczył, że nie ma wolnej Europy bez niepodległej Ukrainy. 24 sierpnia 1991 r. Ukraina proklamowała Akt Niepodległości. W grudniu 1991 r. odbyło się referendum, w którym Ukraińcy opowiedzieli się za niepodległością kraju. Na stronie kancelarii premiera Donalda Tuska przypomniano, że po tym referendum Polska jako pierwszy kraj na świecie uznała niepodległość Ukrainy.