Nie obyło się bez protestów. Na Krakowskim Przedmieściu przeciwko paradzie protestowało około 100 osób. Manifestanci wznosili głośne okrzyki. W kierunku uczestników marszu mniejszości seksualnych poleciały jajka. Incydent na Krakowskim Przedmieściu to jedyny niebezpieczny moment parady. Cały czas nad bezpieczeństwem uczestników czuwali policjanci. W paradzie wzięło udział około dwóch tysięcy osób. Wśród nich pojawili się politycy SLD oraz Ruchu Palikota. "Po prostu równość" - pod takim hasłem Parada wyruszyła z Placu Konstytucji w kierunku Placu Teatralnego. Początkowo marsz miał wystartować sprzed Sejmu jednak po konsultacjach z policją trasa została zmieniona. Zmiana podyktowana była zgłoszeniem innych manifestacji, które mogłyby uniemożliwić Paradzie Równości wydostanie się z terenów wokół parlamentu. Paradę zabezpieczały setki policjantów. Część uczestników jechała na pięciu platformach, z których grała muzyka klubowa. Dwie z nich miały partyjne loga: SLD i Ruchu Palikota. Podczas parady Janusz Palikot zapowiedział forsowanie zmian prawnych, które zalegalizują związki osób homoseksualnych. Podobne deklaracje złożyli inni posłowie Ruchu: Anna Grodzka oraz Robert Biedroń. Z kolei Ryszard Kalisz mówił, że organizowana od 11 lat parada wiele zmieniła w świadomości polskich obywateli. O co walczą? Jak piszą organizatorzy Parady na swojej stronie internetowej, nie walczą jedynie o prawa osób LGBT, ale o prawa wszystkich wykluczonych. Ich postulaty to m.in. znoszenie barier architektonicznych, ograniczających dostępność miejsc publicznych osobom z niepełnosprawnościami lub rodzicom z wózkami dziecięcymi; uchwalenie ustawy regulującej związki niebędące małżeństwami; wprowadzenie aktywnej polityki antydyskryminacyjnej dotyczącej wszystkich mniejszości, w tym szczególnie rozszerzenie przepisów dotyczących mowy nienawiści o kwestie dotyczące tożsamości płciowej i orientacji seksualnej. Parady Równości odbywają się w Polsce od 2001 r. Organizacji imprezy zakazał w 2004 r. ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński - wtedy zamiast niej odbył się wiec przed Ratuszem, a w 2005 r. - parada przeszła mimo zakazu prezydenta. Później uznano, że zakaz był niezgodny z prawem, co potwierdził m.in. Trybunał Konstytucyjny.