W poniedziałek brytyjska para książęca Cambridge Kate i William odwiedziła muzeum w towarzystwie prezydenta Andrzeja Dudy i pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy. Wpisując się do księgi pamiątkowej, książęca para zapewniła o nieprzemijającej pamięci o bohaterach, którzy walczyli o wolność i ponieśli ostateczną ofiarę. "Będziemy pamiętali, William i Catherine" - napisali. Pary książęcą i prezydencką przywitali dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski oraz wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Przed muzeum zebrało się kilkadziesiąt osób, które przyszły powitać i zobaczyć Williama i Kate oraz prezydenta i pierwszą damę. Szczególne spotkanie Jak powiedział Ołdakowski w rozmowie z PAP i Polskim Radiem, pary książęca i prezydencka najpierw zwiedziły Muzeum Powstania Warszawskiego. "Pokazaliśmy początki powstania warszawskiego, tłumaczyliśmy wyjątkowość losów Polski w II Wojnie Światowej, bo bez wytłumaczenia tego, nie sposób zrozumieć w ogóle losów Polski w XX wieku, bo polska II Wojna Światowa to wojna z dwoma totalitaryzmami - tego ludzie z Zachodu zwykle nie rozumieją, nie wiedzą" - podkreślił dyrektor muzeum. Następnie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kate-middleton,gsbi,710" title="Księżna Kate" target="_blank">księżna Kate</a>, książę William i para prezydencka - jak relacjonował Ołdakowski - spotkali się z weteranami polskimi i brytyjskimi II Wojny Światowej, bohaterami powstania warszawskiego oraz tymi, którzy pomagali w powstaniu pod repliką amerykańskiego samolotu Liberator. Maszyna w barwach brytyjskiego RAF, ale oznakowany biało-czerwoną szachownicą i z polską załogą na pokładzie wspierała broniącą się Warszawę. "Książę jest ciągle czynnym pilotem i to, że spotkanie odbyło się pod amerykańskim bombowcem w siłach RAF-u, miało wymiar szczególny. Książę kilka razy wracał do tego, że ten samolot jest samolotem brytyjskim ze znakiem RAF-u" - dodał Ołdakowski. Dyrektor muzeum ocenił, że najważniejsze było spotkanie z weteranami i to, że można było w nie "włożyć tyle ciepła i entuzjazmu". "Weterani byli komplementowani jeszcze po wyjściu z tego spotkania. Para książęca wracała do tych pozytywnych emocji, które miała w czasie tego spotkania. Podziwiali ich siłę, ich zaangażowanie i ich pasję w przekazywaniu historii następnym pokoleniom" - powiedział Ołdakowski. Jak podało Muzeum Powstania Warszawskiego, książęca para spotkała się z kombatantami: pułkownikiem Edmundem Baranowskim ps. Jur - powstańcem warszawskim batalionów "Miotła" i "Czata 49", członkiem prezydium Związku Powstańców Warszawskich, pułkownikiem Edmundem Brzozowskim - żołnierzem armii generała Władysława Andersa, uczestnikiem bitwy o Monte Cassino, Jerzym Majkowskim ps. Czarny - powstańcem warszawskim batalionu "Gustaw", członkiem Prezydium Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz majorem Marianem Słowińskim - żołnierzem 1. Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka. Major Słowiński powiedział PAP i Polskiemu Radiu, że spotkanie odebrał "wyjątkowo serdecznie". "Naprawdę księżna i książę byli bardzo mili i przyjaźni. Rozmawiali, dopytywali się o mnie" - dodał. "Księżna odbierała to, (co mówiłem) z otwartymi ustami cieszyła się i radowała. A książę był bardziej zamknięty, ale po oczach było widać, że się bardzo cieszy i jest bardzo zadowolony z tego, co ja mu mówię" - wskazał. "Najserdeczniej przyjęli moją wiadomość, kiedy powiedziałem im: kiedy jestem w waszym gronie, kiedy was widzę moi drodzy, to jestem 77 lat młodszy, bo jestem, patrząc na was w Wielkiej Brytanii albo w Szkocji" - powiedział. Dobry moment dla polskiej historii Zdaniem Ołdakowskiego jest to "dobry moment" dla polskiej historii, dla historii powstania warszawskiego. "W ciągu kilkunastu dni największy polityk świata (prezydent USA) <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> buduje całe swoje przemówienie, które jest komentowane w całym świecie, opierając je o powstanie warszawskie, a dziś przyszły król Wielkiej Brytanii z żoną ma bardzo dobre spotkanie tu w Muzeum Powstania Warszawskiego z weteranami. Mamy nadzieję, że to będzie też dobry prognostyk na przyszłość, że dziś będzie można łatwiej promować polską historię za granicą, że dziś będzie łatwiej opowiadać, o tym co było tak dramatyczne w polskich losach w II Wojnie Światowej" - mówił Ołdakowski. Para Książęca oraz prezydent z małżonką oddali też hołd powstańcom warszawskim zapalając znicze pod dzwonem "Monter". Na chwilę zatrzymali się też w parku Wolności Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie na Murze Pamięci wypisane są nazwiska 38 lotników brytyjskich, którzy zginęli lecąc z pomocą dla walczącej powstańczej stolicy. Są to lotnicy ze 178 dywizjonu RAF oraz 31 i 34 dywizjonu SAAF. Trzydniowa wizyta pary książęcej w Polsce jest ich pierwszą w Europie Środkowo-Wschodniej i pierwszą poza krajami Wspólnoty Narodów, w której biorą udział ich dzieci, książę George i księżniczka Charlotte. William i Kate zostali podjęci przez Andrzeja Dudę i Agatę Kornhauser-Dudę w Pałacu Prezydenckim. Para książęca spacerowała po Krakowskim Przedmieściem witana przez tłumy warszawiaków i turystów. Po wizycie w Muzeum Powstania Warszawskiego para książęca wzięła udział w spotkaniu z młodymi przedsiębiorcami w wieżowcu Warsaw Spire. Wieczorem odbędzie się przyjęcie, na którym książę William wygłosi przemówienie.