Z perspektywy czasu widać, jak ogromny był wkład tego pontyfikatu w rozpad komunizmu, przywrócenie wolności religii w Europie Wschodniej oraz zjednoczenie naszego kontynentu. Alarm na Kremlu Wybór Jana Pawła II był szokiem dla władz komunistycznych. Od początku na Kremlu zorientowano się, że ten pontyfikat stanowi wielkie zagrożenie dla całego systemu. Świadczy o tym m.in. raport, który miesiąc po wyborze Karola Wojtyły został przesłany z Moskwy szefom służb specjalnych w Europie Wschodniej. Dokument zawiera obszerną charakterystykę osoby kard. Karola Wojtyły oraz trafnie prognozuje najważniejsze kierunki jego pontyfikatu. Materiał, jak zaznaczono, powstał przy pomocy "polskich towarzyszy" i trafił m.in. do Berlina Wschodniego. Był przeznaczony wyłącznie do wiadomości szefa wywiadu NRD gen. Markusa Wolfa oraz gen. Rudiego Mittiga1. Szczegółowo opisywał drogę życiową kard. Wojtyły, krąg jego przyjaciół i znajomych, m.in. zainteresowania i pasje, także artystyczne i sportowe. W ocenie autorów wybór kard. Wojtyły stanowił wielkie wyzwanie dla całego systemu komunistycznego. Spodziewano się, że jego skutkiem może być odrodzenie religijne w Europie Wschodniej. Analitycy sowieccy, na podstawie m.in. informacji otrzymanych od organów bezpieczeństwa w Polsce, trafnie przewidywali, że od tej pory negocjacje przedstawicieli krajów socjalistycznych ze Stolicą Apostolską będą trudniejsze, ponieważ na czele Kościoła "stanął biskup dobrze znający realia socjalistycznego państwa". Już 13 listopada 1979 r. sekretariat KC KPZS, a więc kierownicze gremium sowieckiej partii komunistycznej, zaakceptował składające się z sześciu punktów "Wytyczne do działań przeciwko polityce Watykanu w stosunku do krajów socjalistycznych"2. Dokument został opracowany przez szefa KGB Jurija Andropowa i jego zastępcę Wiktora Czebrikowa. Jest to polityczna dyrektywa, zobowiązująca instytucje sowieckiego państwa do działań zmierzających do dyskredytacji osoby Jana Pawła II oraz atakowania jego działalności. Także inne, ujawnione do tej pory dokumenty, zarówno z archiwów polskich, moskiewskich, jak i b. Stasi, mówią o panice i wściekłości, z jaką kierownictwo Związku Sowieckiego, a zwłaszcza szef KGB - Andropow, przyjęło informację o wyborze krakowskiego metropolity na Stolicę Piotrową 3. Powstanie "Solidarności" zdawało się potwierdzać najczarniejsze scenariusze. Andropowa przerażała zwłaszcza rosnąca w czasie pontyfikatu Jana Pawła II aktywność Kościoła greckokatolickiego (unickiego) na Ukrainie, działającego do tej pory w katakumbach. Szef KGB obawiał się, że działania unitów sprzyjać będą odradzaniu się ukraińskiego nacjonalizmu. Andropow wiedział, że dzień, w którym Ukraina upomni się o swój byt państwowy będzie ostatnim dniem Związku Sowieckiego. Papież Słowianin bez przerwy wzywający do poszanowania wolności religii oraz prawa wszystkich narodów do suwerennego bytu, stanowił ogromne niebezpieczeństwo dla ateistycznego imperium. Być może dlatego, latem 1980 r. bułgarskie służby specjalne, znajdujące się pod całkowitą kontrolą operacyjną KGB, rozpoczęły w Sofii intensywny dialog z tureckim terrorystą Ali Agcą, który 13 maja 1981 r. spróbował przerwać ten pontyfikat i zmienić historię świata4.