- Gdyby Jan Paweł II był jeszcze wśród nas, to natychmiast po upublicznieniu tej wiadomości, zadzwoniłby do ojca Konrada Hejmo i w charakterystyczny dla siebie pełen ciepła i serdeczności sposób zapewnił, że przebacza mu to wszystko - powiedział Lasota. Pytany przez internautów o dokumenty świadczące o współpracy o. Hejmo ze służbami PRL, historyk przypomniał, że akta IPN na temat dominikanina liczą 700 stron. - Jest to typowa teczka pracy tajnego współpracownika i wynika z niej obraz pracy takiej osoby - powiedział Lasota. Zastrzegł jednak, że "IPN nie wydaje orzeczeń czy ktoś był czy nie był agentem bezpieki, prezentuje jedynie treść dokumentów, które znajdują się w jego archiwach". Jego zdaniem, informacje przekazywane przez dominikanina nie mogły mieć wielkiego wpływu na przebieg pontyfikatu Jana Pawła II. - Dominikanin stosunkowo mało wiedział o tym, co dzieje się w apartamentach papieskich i wśród współpracowników Ojca Świętego - uważa Lasota. Nie odpowiedział on jednak na pytanie, czy ojciec Konrad Hejmo był osobą kontaktową dla innych duchownych w Watykanie i Polsce, którzy byli agentami PRL-owskiej SB. Gość wspólnego czata INTERIA.PL I "Super Expressu" powiedział też, że Służba Bezpieczeństwa robiła wszystko, by możliwie wnikliwie inwigilować Karola Wojtyłę i jego najbliższe otoczenie. Lasota podkreślił, że Kościół katolicki w PRL był przez władze komunistyczne uważany za największe zagrożenie dla komunizmu w Polsce, dlatego niemal cała praca operacyjna aparatu bezpieczeństwa koncentrowała się na rozpracowywaniu Kościoła. - Karol Wojtyła był jednym z najważniejszych hierarchów Kościoła w Polsce i stał na czele jednej z najgroźniejszych dla systemu komunistycznego w Polsce diecezji - diecezji krakowskiej - przypomniał Lasota. Jak mówił, inwigilacja Wojtyły polegała na podsłuchu telefonów prywatnych i służbowych, a także na śledzeniu go nawet w czasie wyjazdów wypoczynkowych. Dlaczego akurat teraz, tuż po śmierci papieża, ujawniono te sensacje? - Zbiory archiwalne IPN liczą... 80km i ciągle są przedmiotem poszukiwań i odkryć. To m.in. dlatego dopiero teraz ujawniono nazwisko ojca Hejmo - powiedział Lasota. Jakie jeszcze sensacje kryją archiwa IPN? - Niewykluczone, że archiwiści natrafią jeszcze na jakieś interesujące materiały - odpowiedział lakonicznie nasz gość. Przeczytaj całą relację z czata