Nie stworzono warunków do sprawnego funkcjonowania Państwowego Ratownictwa Medycznego. Mimo reorganizacji systemu i większych nakładów na jego działanie nie wyeliminowano istniejących od lat problemów m.in. braku lekarzy, obciążenia SOR-ów pacjentami, którzy nie powinni tam trafić i długiego czasu oczekiwania na karetki - oceniła NIK. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała we wtorek na swojej stronie internetowej wyniki kontroli dotyczącej ratownictwa. Izba podnosi w nich m.in., że rozbudowa systemu Wspomagania Dowodzenia oraz wprowadzenie systemu TOPSOR, które miały umożliwić monitoring jakości świadczeń i skrócić czas obsługi pacjentów na SOR-ach, jest opóźniona o kilka lat. "Przy rozbudowie systemu Wspomagania Dowodzenia pojawiły się błędy, które mogły okazać się groźne dla pacjentów. Wdrażanie tych skomplikowanych i wymagających specjalistycznej wiedzy projektów powierzono Lotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu - jednostce nieposiadającej w tym względzie doświadczenia oraz świadczącej inne, istotne dla systemu ratownictwa usługi" - wskazała NIK. Resort reaguje: Raport NIK krzywdzący dla ministra Ministerstwo Zdrowia przekazało, że "wbrew tezom zawartym w przedłożonej informacji NIK, nadzór ministra nad systemem Państwowe Ratownictwo Medyczne jest realizowany w sposób prawidłowy". "Niestety stwierdzić należy, iż przedłożona informacja NIK jest krzywdząco jednostronnie krytyczna wobec działań ministra zdrowia w ramach nadzoru systemu PRM, podczas gdy istotne zasługi w sferze rozwoju systemu zostały jedynie w informacji wzmiankowane" - przekonuje MZ. Wskazano w tym kontekście m.in. proces wymiany ambulansów. W 2019 - zostało kupionych 200 ambulansów za 80 mln zł, w 2020 - 97 za 57 mln zł, a w tym roku (umowy są w trakcie podpisywania) zaplanowany jest zakup ok. 110 ambulansów za ok. 58 mln zł. MZ: Kolosalny postęp MZ podkreśla też, że wzrosły nakłady na finansowanie świadczeń udzielanych w jednostkach systemu. W 2020 r. staraniami Ministerstwa Zdrowia wzrost finansowania zespołów ratownictwa medycznego wyniósł ponad 240 mln zł, co stanowi około 12 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. "Przed reformą systemu ratownictwa, gdy nie było ani ratowników medycznych, ani specjalistów medycyny ratunkowej, tabor samochodowy był przestarzały, a dysponowanie zespołów odbywało się w oparciu o papierowe zlecenie przekazywane bezpośrednio kierownikowi zespołu ratownictwa medycznego" - wskazał resort. "Na przestrzeni ostatnich 20 lat dokonał się kolosalny postęp w tej dziedzinie medycyny. Mamy ratowników medycznych oraz lekarzy i pielęgniarki wyspecjalizowane w udzielaniu świadczeń osobom w stanie nagłym, nowoczesne ambulanse, szpitalne oddziały ratunkowe, centra urazowe i w pełni zinformatyzowany system dysponowani i nadzoru nad ruchem ambulansów. Minister zdrowia i wojewodowie mają wszelkie narzędzia do tego, aby nadzorować system od poziomu krajowego i wojewódzkiego aż do wglądu do czynności wykonywanych przez każdą jednostkę systemu z osobna" - zaznaczyło MZ. Ministerstwo wskazuje, że wprowadzenie Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego znacznie podniosło jakość udzielanych świadczeń poprzez umożliwienie ciągłego monitorowania aktywności zespołów ratownictwa medycznego i ich poczynań, a tym samym jakość sprawowanego nadzoru. MZ zwraca również uwagę, że dane gromadzone w tym systemie, jak i dane pochodzące z wojewódzkich planów działania systemu oraz pozyskiwane z NFZ, pozwalają na ocenę funkcjonowania poszczególnych jednostek systemu pod kątem liczby obsługiwanych pacjentów, rodzaju ich dolegliwości i czynności wykonanych przez personel. Darmowy program - rozlicz PIT 2020