"Przez całą środę i przez noc ze środy na czwartek do godz. 4 nad ranem z lotniska nie będą wykonywane ani starty, ani lądowania samolotów" - powiedział Przybylski. Jak wyjaśnił, powodem takiej decyzji jest to, że do Warszawy musi przylecieć ekspert Boeinga z Seattle (USA), który zbada samolot po awaryjnym lądowaniu. Wcześniej władze lotniska zapowiadały, że port będzie zamknięty co najmniej do środy do godz. 8 rano. Jak powiedział wiceprzewodniczący PKBWL Maciej Lasek komisja zakończyła oględziny kabiny, zabezpieczyła rejestratory pokładowe - rozmów, parametrów lotu i szybkiego dostępu, pomogła policji w przeprowadzeniu jej oględzin oraz zabezpieczyła dokumentację operacyjną i techniczną. "Będziemy ustalali dalszy plan, związany z podnoszeniem samolotu i transportem do hangaru" - powiedział Lasek, który uczestniczył w pracach na Okęciu. Według komisji jest za wcześnie, by mówić o wstępnych przyczynach zdarzenia. "Generalnie wiadomo, że przyczyną jest prawdopodobnie niesprawność układu hydraulicznego, ale to jest skutek czegoś innego. Przyczyna musi być bardziej szczegółowa" - wyjaśnił w rozmowie z PAP przewodniczący komisji Edmund Klich, który jednak nie brał udziału w pracach komisji na lotnisku. Lotnisko pozostanie jednak zamknięte do godz. 4 rano w czwartek - wynika z informacji przekazanych przez rzecznika portu Przemysława Przybylskiego. Przed komisją teraz odczytanie i analiza zapisów rejestratorów, a także analiza dokumentacji technicznej i, po przetransportowaniu samolotu do hangaru, oględziny instalacji maszyny, szczególnie podwozia. "Dopiero na tej podstawie będziemy mogli postawić jakieś hipotezy, co się stało" - podkreślił wiceprzewodniczący PKBWL. W jego ocenie samolot "na pierwszy rzut oka nie wygląda na bardzo uszkodzony". Jednak, jak podkreśla Lasek, maszynę czekają dopiero dokładniejsze oględziny w hangarze. Na razie komisja zastanawia się, jak zakwalifikować wtorkowe zdarzenie na Okęciu. "Po analizie uszkodzeń samolotu będziemy mogli powiedzieć, czy to jest wypadek, czy to jest poważny incydent" - powiedział Lasek. Zadaniem komisji jest ocena zabezpieczenie lotniska i pracy służby ruchu lotniczego oraz zbadanie działań załogi stanu technicznego samolotu. O sytuacji komisja została powiadomiona, zanim samolot wylądował, dlatego przystąpiła do pracy w kilkadziesiąt minut po ewakuacji pasażerów. Komisja jest zobowiązana do wydania raportu pośredniego po miesiącu. "Myślę, że więcej danych będzie wcześniej. Jednak nie mogę określać tego terminu" - powiedział Klich. Zobacz film Daniela Pączkowskiego, reportera RMF FM: Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, usytuowana przy ministrze infrastruktury, bada wszystkie wypadki i poważne incydenty lotnicze, do jakich doszło na terenie Polski w lotnictwie cywilnym. Komisja ma ustalać ich przyczyny i okoliczności, nie orzeka co do winy i odpowiedzialności, natomiast na podstawie wyników badań proponuje odpowiednie środki dla zapobiegania wypadkom w przyszłości. Raporty i zalecenia komisji stanowią podstawę do podjęcia przez prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego decyzji ws. podjęcia działań profilaktycznych. Awaryjne lądowanie boeinga - zobacz filmik, kliknij! RMF24: Zobacz galerię z lądowania boeinga na Okęciu, kliknij!