Osoby korzystające z dobrodziejstwa art. 60 § 3 i 4 kodeksu karnego, wbrew potocznej nazwie, nie otrzymują statusu "świadka koronnego". Nie zmienia to jednak faktu, że dla osób zamieszanych w poważne przestępstwa, to bardzo często jedyna szansa na zmniejszenie, a w niektórych przypadkach, nawet na uniknięcie wykonania surowej kary. "Sąd stosuje nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet może warunkowo zawiesić jej wykonanie w stosunku do sprawcy współdziałającego z innymi osobami w popełnieniu przestępstwa, jeżeli ujawni on wobec organu powołanego do ścigania przestępstw informacje dotyczące osób uczestniczących w popełnieniu przestępstwa oraz istotne okoliczności jego popełnienia. Na wniosek prokuratora sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet warunkowo zawiesić jej wykonanie w stosunku do sprawcy przestępstwa, który, niezależnie od wyjaśnień złożonych w swojej sprawie, ujawnił przed organem ścigania i przedstawił istotne okoliczności, nieznane dotychczas temu organowi, przestępstwa zagrożonego karą powyżej 5 lat pozbawienia wolności.[1]" Tzw. mały świadek koronny to instytucja oparta na dobrze znanym, choćby z popkultury, statusie świadka koronnego, czyli "skruszonego" przestępcy, który w zamian za całkowitą niekaralność postanowił wejść w układ z organami ścigania oraz sprawiedliwości i zdradzić okoliczności popełnienia przestępstw przez zorganizowaną grupę, w której działał. I tak jak w tym przypadku, istnieje oddzielna ustawa, szczegółowo regulująca zasady korzystania z instytucji świadka koronnego - taka osoba nie może być np. podejrzana o udział, usiłowanie lub popełnienie przestępstwa zabójstwa, tak samo jak w trakcie rozciągnięcia ustawowego parasola ochronnego, nie może popełnić żadnego innego przestępstwa. Zupełnie inaczej jest w przypadku tzw. małego świadka koronnego, którego umocowanie prawne zamyka się w jednym artykule kodeksu karnego. Intencja, która przyświecała podczas procedowania nad tymi przepisami, była jasna - bezwzględna walka z przestępczością zorganizowaną. Celem instytucji tzw. małego świadka koronnego jest skłonienie (na etapie postępowania przygotowawczego) jednego ze sprawców do przełamania solidaryzmu grupowego i uzyskanie od niego odpowiednich informacji o popełnieniu przestępstwie i osobach uczestniczących w jego popełnieniu. Należy jednak wskazać, że przynajmniej w teorii, instrument ten ma charakter nadzwyczajny i ma zapewniać elastyczność i racjonalność w polityce kryminalnej organów ścigania. Niestety, wieloletnia praktyka stosowania tych przepisów pokazała ogromne nadużycia - i to zarówno po stronie wymiaru sprawiedliwości, jak i przestępców korzystających z uzyskanego statusu. Osoba występująca w charakterze tzw. małego świadka koronnego ma bowiem dodatkową motywację do składania depozycji (wyjaśnień) - oczekiwanie złagodzenia własnej kary. Każdy oskarżony stoi więc potencjalnie przed pokusą, złożenia wyjaśnień, na podstawie których możliwe będzie postawienie zarzutów innym osobom - niezależnie od tego, czy faktycznie miały one coś wspólnego z popełnionym przezeń przestępstwem. Nie bada się również motywacji składania takich wyjaśnień - obojętne jest czym kierował się sprawca. Może to być zarówno spontaniczny żal, jak i chęć zemsty na innych współsprawców. Nie ma również znaczenia fakt, że po złożeniu depozycji tzw. mały świadek koronny popełnił nowe przestępstwo, a często - szereg przestępstw. To zaś stanowi pokusę dla instrumentalnego wykorzystywania tej instytucji przez przestępcę notorycznego - swoisty wykalkulowany w ryzyko zawodu sposób na łagodzenie skutków prawnych działalności przestępczej. Jak nie trudno się domyślić, generuje to tym samym ryzyko pomówień. W tym miejscu pojawia się jednak kolejny problem - jak ocenić wyjaśnienia takiej osoby. W przeciwieństwie do instytucji właściwej - świadków koronnych, oskarżony, który chce skorzystać z dobrodziejstwa któregoś z paragrafu art. 60 kk, nie ma obowiązku mówienia prawdy. W ustawie o świadku koronnym przewidziano uchylenie klauzuli niekaralności w przypadku zeznania nieprawdy lub zatajenia prawdy co do istotnych okoliczności sprawy. Przepisy wskazują jeszcze jedną istotną różnicę w stosowaniu obu instrumentów. Obowiązujący model instytucji tzw. małego świadka koronnego nie uzależnia obligatoryjnego nadzwyczajnego złagodzenia kary od zobowiązania się sprawcy do złożenia przed sądem wyczerpujących zeznań dotyczących osób uczestniczących w przestępstwie oraz innych informacji, które mogą się przyczynić do ujawnienia okoliczności popełnionych przestępstw. Sprawca może bez żadnych konsekwencji odmówić wyjaśnień w procesie przed sądem i jedynie "podtrzymać" to co już wyjaśnił na etapie postępowania przygotowawczego. Jest to o tyle istotne, że to właśnie sala sądowa powinna być miejscem weryfikacji informacji przekazanych przez tzw. małego świadka koronnego. To właśnie na tym etapie dochodzi do konfrontacji świadków z oskarżonymi i ich pełnomocnikami oraz do podnoszenia ewentualnych nieścisłości. W piśmiennictwie podnosi się, że taka praktyka narusza wynikający z art. 6 pkt 3 lit. d Europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, standard minimalnej rzetelności procesu wobec osób pomówionych o współdziałanie z taką osobą, polegający na prawie przesłuchania lub spowodowania przesłuchania świadków oskarżenia. Czy zatem rzeczywiście chodzi o dotarcie do prawdy, czy tylko o to, aby wyjaśnienia złożone przez sprawcę w postępowaniu przygotowawczym mogły stanowić podstawę dowodową na potrzebę skazującego wyroku? [1] Art. 60 § 3 i 4 kodeksu karnego Paweł Kowalewicz, prawnik, dziennikarz "Państwa w Państwie"